Archiwum Polityki

Złote jaja

Już wkrótce będzie można kupować przez Internet arcydzieła sztuki jubilerskiej, jaja Fabergé. Jak dawniej – każde inne. Południowoafrykańskie konsorcjum Pallinghurst Resours zakupiło.

Kariera potomka francuskich hugenotów, którzy przenieśli się do Sankt Petersburga, Petera Carla Fabergé, zaczęła się w 1885 r., kiedy car Aleksander III zamówił u niego złote jajko na prezent wielkanocny dla swojej małżonki Marii Fiedorownej. Fabergé odziedziczył warsztat jubilerski po ojcu i oprócz tradycyjnej biżuterii zaczął tworzyć, na wzór francuski, obsypane brylantami i drogimi kamieniami miniaturki kwiatów, postaci, mebli, karet, statków. Małe arcydzieła, które umieszczał w równie ozdobnych szkatułkach. Ale dopiero zamówione przez cara jajko zapewniło mu sławę.

W utworzonym z prześwitującej emalii jajku, które otwierało się za pomocą zatrzasku, na wzór matrioszek – znajdowało się złote żółtko, w nim złota kura, a w niej korona z rubinowym wisiorem! Carowi Aleksandrowi III tak się spodobało, że mianował złotnika nadwornym jubilerem i zawarował sobie, że tylko na jego zamówienie i za jego akceptacją mogą powstawać te arcydzieła jako prezenty dla carskiej rodziny. Odtąd corocznie na Wielkanoc pojawiały się nowe jajka, inspirowane nie tylko rodzinnymi wydarzeniami dynastii Romanowów, ale również faktami historycznymi, wojnami czy otwarciem kolei transsyberyjskiej. Z ręcznie malowanymi miniaturowymi portretami, zawsze zdobione carskim orłem i z niespodziankami w środku.

Fabergé stał się sławny w Europie. Carskie jajka zostały po raz pierwszy publicznie pokazane na wystawie światowej w 1900 r. w Paryżu. Wzbudziły zachwyt i zostały nagrodzone złotymi medalami. A mistrz Fabergé otrzymał Legię Honorową. Na początku XX w. w jego manufakturze pracowało już 500 jubilerów, których osobiście nadzorował. Oprócz sklepów w Moskwie, Odessie i Kijowie, otworzył salon również w Londynie. Sprzedawano w nich biżuterię, ale możni ówczesnego świata mogli też zamówić, po odpowiednich staraniach, słynne jajka.

Polityka 46.2009 (2731) z dnia 14.11.2009; Ludzie i obyczaje; s. 101
Reklama