Archiwum Polityki

Skąd się biorą tyrani. Co wiemy o psychice naszych przodków

Rozmowa z prof. Maciejem Dymkowskim

Ewa Winnicka: – Panuje powszechne przekonanie, że bestialska osobowość Adolfa Hitlera była wynikiem okrutnego wychowania w dzieciństwie. Podobnie było ze Stalinem. Zgadza się pan?

Prof. Maciej Dymkowski: – Ten wniosek jest nieuprawniony. Obaj mieli opiekuńcze, a nawet być może nadopiekuńcze matki. Stalin miał ojca zwyrodnialca, ale autorytaryzm ojca Hitlera był raczej typowy dla mężczyzn w jego warstwie społecznej w tej części Austrii. Jednak nie było tam wówczas 50 tys. zwyrodniałych przywódców, prawda?

 

Uśmiech nad Freudem

Alice Miller w bestsellerowej książce „Zniewolone dzieciństwo” (patrz ramka na s. 23) tłumaczy, że mechanizm przemocy stosowany w metodach wychowawczych miał bezpośredni wpływ na psychopatologiczne zmiany w osobowości Hitlera.

To jeden ze sposobów objaśniania kształtowania się takiej postaci. Poszukiwanie źródeł biografii w traumatycznych przeżyciach we wczesnym dzieciństwie jest charakterystyczne dla freudyzmu, którego przywoływanie wzbudza uśmiech politowania u wielu historyków. Moim zdaniem, nie przynosi on chluby psychologii historycznej. Prawdą jest jednak, że wielu wykształconych Amerykanów do tej pory bardzo ceni myśl Freuda. Ale też bardzo wielu z nich nie wierzy w prawdziwość teorii ewolucji.

Co tak bawi historyków?

Oczywiste nadużycia. Na przykład Freud opracował biografię Leonarda da Vinci. Analizując życie tego wielkiego człowieka włoskiego renesansu, w dużym stopniu bazował na jednym zdaniu, przywołując jego wspomnienie z okresu, gdy jeszcze leżał w kołysce! Freud nie miał wielu innych danych, ale wywnioskował, że Leonardo był homoseksualistą i wytłumaczył, dlaczego nim był. Interpretował jego twórczość i wyjaśniał, dlaczego popęd badawczy wyparł u niego popęd seksualny.

Ja My Oni „Żyć dobrze z ludźmi" (90022) z dnia 26.08.2009; Poradnik psychologiczny; s. 20
Reklama