Archiwum Polityki

Grupa. Dlaczego potrzebujemy przynależności

Coraz częściej na ulicach polskich miast, na przystankach czy na łamach magazynów dla kobiet odnaleźć można ogłoszenia nakłaniające do „poszukiwania swojego autentycznego ja”. Bywają to anonsy psychoterapeutów, nowych grup religijnych, a nawet reklamy nowych kosmetyków. Zdają się one sugerować wyzwolenie jakiegoś autentycznego ja z okowów grup, do których należymy: przyjdź do nas, kup nasz produkt, a przestaniesz być Polakiem, studentem, nastolatką czy pracownikiem działu. Nic na zewnątrz ciebie nie będzie definiować tego, kim jesteś. Staniesz się sobą.

Gdy jednak skorzystamy z usług reklamowanych przez tego typu ogłoszenia, to okaże się, że znów zaczynamy definiować siebie jako członków grup. Terapeuta sprawi, że staniemy się członkami grupy „ludzie sukcesu”, a nowa wspólnota religijna, która obiecywała poszukiwanie „autentycznego ja”, skłoni nas wkrótce do dzielenia świata na swoich, którzy doznali objawienia, i obcych, którzy nie uwierzyli. Nawet produkt, który miał pomóc nam odnaleźć niezależne od grupy „ja”, uczynił nas tylko efektowniej wyglądającym członkiem dawnej grupy. Od grup nie ma odejścia, a gdy tylko zastanowimy się nad tym, kim jesteśmy, włączy się nam również myślenie o grupach, do których należymy.

35 lat temu zespół brytyjskich psychologów pod kierownictwem urodzonego we Włocławku Henriego Tajfela po raz pierwszy opisał wyniki niezwykłych eksperymentów, które do dziś inspirują psychologów społecznych. Badacze ci zaprosili na uniwersytet w Bristolu czterdziestu ośmiu nastolatków z pobliskiego liceum i pokazali serię reprodukcji nieznanych im zagranicznych malarzy. Uczniowie mieli wybrać te obrazy, które najbardziej im się podobały. Jako że dzieła były niepodpisane, badacze mogli później losowo przydzielić uczniów do dwóch grup i zasugerować im, że kryterium podziału stanowiły ich preferencje malarskie – tak oto piętnastolatków podzielono na „zwolenników Klee” i „zwolenników Kandinsky’ego”.

Ja My Oni „Żyć dobrze z ludźmi" (90022) z dnia 26.08.2009; Poradnik psychologiczny; s. 90
Reklama