Archiwum Polityki

Przyjaźń. Jak zjednać prawdziwego powiernika

„Wśród dóbr ważnych w życiu na pierwszym miejscu jest przyjaźń. Jeżeli jest coś takiego jak dobre ludzkie życie, to jest to chyba właśnie życie wśród przyjaciół, którzy się wspomagają – twierdził prof. Leszek Kołakowski, zmarły w lipcu znany filozof i etyk. – Co więcej – przyjaźń to jest dobro, które w bardzo dużym stopniu zależy od nas. Możemy je sami własnym wysiłkiem utkać. Bo przyjaźń to więź zaufania, którą każdy z nas może wokół siebie budować”.

Masz przyjaciół? Czy aby na pewno? Nie mylisz ich z kolegami z pracy lub koleżankami, z którymi lubisz poplotkować? Ciekawe jest, że przeciętnie wskazujemy od siedmiu do piętnastu przyjaciół i… bardzo się mylimy. Jak wykazały badania Barry’ego Wellmana, profesora Wydziału Socjologii Uniwersytetu Toronto, aż w 64 proc. nasze wybory nie są odwzajemnione! A  zdaniem psychologów dziecięcych już od szóstego roku życia potrafimy odróżniać przyjaciół od wrogów.

Gdzie są nasi towarzysze

Mówisz, że czasami różnicę trudno dostrzec, że jest nieostra? Nic dziwnego, bo i naukowcy podają nieostre definicje tej jednej z najczęściej spotykanych relacji międzyludzkich. Nam najbardziej spodobała się przytoczona przez Steve’a Ducka, psychologa z Uniwersytetu Iowa, wedle której „przyjaciel to ktoś, kto widząc, że jesteś pijany i bliski tego, by wejść na stół i zaśpiewać, dyskretnie odciągnie cię na bok, aby cię uchronić przed realizacją tego zamiaru”. Taki przyjaciel to prawdziwy skarb. Tylko skąd go wziąć?

Sądząc po niesłabnącej od prawie 100 lat popularności książki Dale’a Carnegie „Jak zdobyć przyjaciół”, którą przeczytało ponad 50 mln ludzi (w 37 językach), ludzie chcą się przyjaźnić. Nawet jednak pojawienie się potężnych portali społecznościowych, mających służyć zawiązywaniu przyjaźni, nie potrafi w pełni zaspokoić popytu na tę bliską więź.

Ja My Oni „Żyć dobrze z ludźmi" (90022) z dnia 26.08.2009; Poradnik psychologiczny; s. 93
Reklama