Archiwum Polityki

Białoruś rusza na Grunwald

Mimo że bitwa pod Grunwaldem została stoczona prawie 600 lat temu, za granicą wciąż próbuje się zakwestionować jej wynik jako nie do końca sprawiedliwy. Co prawda od dawna panuje zgoda co do tego, kto tę bitwę przegrał, jednak nie jest do końca jasne, kto ją wygrał. Brak w tej sprawie wiarygodnych dowodów w postaci zeznań świadków (zwłaszcza świadka koronnego – króla Jagiełły), zaś opis pisarza Sienkiewicza już dawno został uznany za fikcję literacką napisaną z nacjonalistycznych, propolskich pozycji.

Niedawno decyzję o krytycznym przyjrzeniu się przebiegowi bitwy pod Grunwaldem podjęły władze Białorusi. Z doniesień tamtejszych mediów wynika, że Białoruś za przesadzoną uważa opinię, że bitwę wygrali dowodzeni przez Jagiełłę Polacy. Strona białoruska wyraża zaniepokojenie zbyt jednostronnymi relacjami historycznymi na temat udziału Polaków w tym przedsięwzięciu. Zdaniem władz w Mińsku udział ten należy ograniczyć, a jednocześnie poważnie zwiększyć udział sił białoruskich. Jak ogłoszono w Mińsku, Białoruś zawarła w tym celu sojusz z innym, nie do końca usatysfakcjonowanym uczestnikiem bitwy – Litwą.

Efektem porozumienia podpisanego przez ministerstwa kultury obu krajów ma być wspólne nakręcenie za 6 mln dol. filmu prezentującego nową, bardziej autentyczną wersję Grunwaldu.

Obie strony zamierzają powołać specjalny zespół do uzgodnienia scenariusza. Wiele wskazuje na to, że przedsięwzięciem będzie kierowało dwóch reżyserów – białoruski i litewski – co ma gwarantować obiektywne przedstawienie racji obu stron. Niewykluczone, że każdy z nich będzie dysponował na planie własną kamerą. Krążą plotki, że w nowej, ulepszonej wersji bitwy Litwa i Białoruś będą dążyły do zwycięstwa własnymi siłami.

Polityka 44.2009 (2729) z dnia 31.10.2009; Fusy plusy i minusy; s. 102
Reklama