Skandal na trasie kolarskiego Tour de France. Jeszcze więcej zawodników niż zazwyczaj dało się złapać na używaniu niedozwolonych środków dopingujących; w związku z czym część prasy francuskiej domagać się wręcz zaczęła przerwania i anulowania wyścigu. Dobra pani minister od sportu wytłumaczyła jednak opinii publicznej, że parę parszywych owiec nie może decydować o losach całego stada, tym bardziej że imprezą pasjonuje się cały naród, z pozbawionymi innej godziwej rozrywki bezrobotnymi proletariuszami na czele.
Polityka
32.1998
(2153) z dnia 08.08.1998;
Stomma;
s. 74