Archiwum Polityki

Komunikat dla alergików

NULL

Co łypnę na programy wyborcze różnych komitetów i komitetowych - ogarnia mnie błogość. Czy to nie wzruszające: tyle pań, tylu panów czynnych zawodowo i schludnych emerytów robi, co może, byle tylko uszczęśliwić mizerotę przed telewizorem. Układają hasła, puszczają muzyczkę, śpiewają kantyczki, przyklejają do twarzy uśmiechy. Tu 0-7 zgłoś się, oczywiście zgłoś się do lokalu z urną. Tam - Maciej Kuroń z chochlą. Tu, - Rodzina, Wspólnota, Ojczyzna (chodzi prawdopodobnie o wspólnotę pierwotną). Tam znów Ojczyzna bez dodatków, bo czy jest inny wybór, gdy w osobie mecenasa Olszewskiego mamy tej Ojczyzny tatuśka. Tu - Mądrze, Zdrowo, Bezpiecznie. Wszystko się zgadza - mądrala z SLD słysząc jedno słowo, rozumie dwa. Tam - Razem damy radę. Też się zgadza. Księga podpowiada, że trzeba bać się tego, który boi się ciebie. A w gromadzie zawsze raźniej. Z piosenek na uwagę zasługuje awuesowska. Śmiało nawiązująca do klasyki. Pieśni z lat minionych "Do roboty, do roboty!" Dowiadujemy się bowiem, że w naszym domu - "jeszcze front nie tynkowany". Wzmianka o froncie jest uzasadniona. Front przebiega u nas nawet przez oficyny. Refren jest żarliwym apelem:

"Więc wołamy: chodźcie z nami

Naszą Polskę posprzątamy!"

Zdaje się, że dla pełnego rymu (to ważne w pieśniach masowych) powinno być - chodźcie z namy! Ale to drobna niedoróbka. Grunt, że pójdziemy. Jako sprzątacze. Dopiero wtedy poczujemy, że jesteśmy na własnych śmieciach. O miotły możemy być spokojni. Już dziś niektóre są tak gorliwe, że nim wyłysieją - same się wymiotą.

Przyglądam się tym wysiłkom sztabów. Przypomina mi się historyjka utrwalona w pamiętnikach profesora Ludwika Hirszfelda. I światówka, Bośnia. Na korytarzu szpitalnym leży ranny.

Polityka 41.1998 (2162) z dnia 10.10.1998; Groński; s. 93
Reklama