Archiwum Polityki

Perswazje i wycinki

75 lat skończył "Gość Niedzielny", katolicki tygodnik o zasięgu ogólnopolskim, wydawany przez Kurię Metropolitalną w Katowicach.

Numer pierwszy ukazał się w 1923 r. i kosztował 3 tys. marek polskich (było to przed reformą walutową Grabskiego). Gdy zaraz po wojnie znalazłem się w Prudniku na Opolszczyźnie, czytałem co tydzień wznowionego wówczas "Gościa Niedzielnego", zwłaszcza drukowaną w odcinku "Wieżę spadochronową" - powieść Kazimierza Gołby o heroicznej walce harcerzy we wrześniu 1939 w Katowicach. Od tamtego czasu uważam, że "Gość Niedzielny" jest to fajny gość.

"Gość Niedzielny" z dewocyjnego pisemka przekształcił się w tygodnik religijno-społeczny, sporo miejsca poświęcający kulturze. W numerze z 27 września ks. Jan Twardowski wspomina swoje spotkania z Jarosławem Iwaszkiewiczem, który przed złotymi godami małżeńskimi poprosił ks. T. o spowiedź. "Po Eucharystii zaproszono mnie na Stawisko. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłem dom Iwaszkiewiczów, który był prezentem ślubnym ojca Anny Iwaszkiewicz, Lilpopa". Iwaszkiewicz wpisał się księdzu do albumu pamiątkowego. Figurowali tam już m.in. Kazimierz Wierzyński i Marlena Dietrich. Iwaszkiewicz napisał: "Między Wierzyńskim a Marleną Dietrich ja nieudolny stawiam ten dystych".

Nawiasowo napomknę, że przed wojną na jednym z przyjęć na Stawisku goście zabawiali się wpisywaniem sobie nekrologów. Lechoń wpisał gospodyni do sztambucha: "Patrz Lilpopie, grabarz dół kopie". Gdy żona Iwaszkiewicza rozchorowała się obłożnie, ks. T. bywał częstym gościem na Stawisku. "Dom wydawał mi się trochę strasznym dworem, a trochę mieszkaniem pastora z powieści ťWichrowe wzgórzaŤ Emily Bronte". Po śmierci Anny ks. T. widział Iwaszkiewicza tylko raz. Iwaszkiewicz był wtedy pod wrażeniem spotkania z Janem Paweł II. "Patrzył na mnie Ojciec Święty swoimi bystrymi oczkami i milczał".

Polityka 43.1998 (2164) z dnia 24.10.1998; Perswazje i wycinki; s. 60
Reklama