Archiwum Polityki

Usta Mariana

NULL

Był kiedyś piosenkarz Andrzej Rosiewicz, który (byłem jego wiernym wielbicielem) jakby zniknął ostatnio z estrady polskiej. Jeśli nie jest to tylko moje subiektywne wrażenie, a kwestia obiektywnych zeszłości - tym gorzej dla twórczości narodowej. Okazał się on bowiem nie tylko showmanem, ale i poniekąd prorokiem, wieszczem naszej epoki. Nie drwię bynajmniej. Oto jego tekst sprzed lat, do którego muzykę skomponowali niechcąco B. Andersson i B. Ulvaeus:

"Wiele widziałem w życiu różnych ust -
Były dobre, były złe...
I choć mam - mówią -
Nie najlepszy gust -
W pamięci mej zostały tylko jedne:
Usta Mariana - śpiew dalekich mórz,
Krzyki me, rzeki zórz porannych,
Usta Mariana - chleb i sól i nóż,
Pług co odwala skiby ziemi czarnej!
Usta Mariana - cyraneczki śpiew,
Morza szum, wiatru wiew...
Kiedy Marian pocałuje,
Świat cały w oczach zawiruje!
Usta Mariana, usta Mariana!
- Już nie mam siły bronić się!
I dlatego Panie Przewodniczący..."

Wszystko to prawda. Fascynacji ustami Mariana poddałem się, kiedy tylko pojawił się w życiu publicznym. Pisałem też w "Polityce" o ich erotycznej mięsistości. Było to jednak wiele numerów temu. Z biegiem lat i miesięcy usta Mariana zaczęły się zwężać. Wtedy jeszcze wydawało mi się, że jest to obserwacja względna, związana z proporcją między obszarem zajmowanym na twarzy przez usta i pozostałe fizjonomii części, które jak wiadomo u naszych mężów stanu zaokrąglają się w wyniku sprawowania władzy, pęcznieją, a nawet zgoła rozszerzają. Pomyliłem się: usta Mariana rzeczywiście się zwężały. Oczywiście, usta, tak jak i linie papilarne poduszek naszych palców, zachowują zawsze swój niepowtarzalny i indywidualny rysunek. Pozostało więc na górnej wardze Mariana owo charakterystyczne, tak delikatne, że prawie niedostrzegalne, wycięcie w kształcie odwróconego serduszka.

Polityka 43.1998 (2164) z dnia 24.10.1998; Stomma; s. 106
Reklama