Archiwum Polityki

Refreny historii

NULL

Opowiadają, że nad drzwiami pracowni Nielsa Bohra wisiała podkowa. Ktoś, odwiedzający uczonego, zapytał:

- Jak to? Pan wierzy, że podkowa przynosi szczęście?

- Nie, nie wierzę - odparł Bohr. - Ale ta podkowa przynosi szczęście także tym, którzy odnoszą się sceptycznie do jej cudownych właściwości. Podkowę z anegdotki zastępuje wyobraźnia. Wystarczy zamknąć oczy, bardzo tego zapragnąć. Wraca pamięć nigdy nie widzianych dni. Pojawiają się sceny zachowane na archiwalnych taśmach. Znowu słyszy się słowa zbanalizowane przez czas. Układające się w strofy wierszy, refreny piosenek, gwar ulicznych rozmów.

Znicze, zmiany wart, obrzędy, przemowy - to już było. I nieraz jeszcze będzie. Interesuje mnie codzienność. Zderzona z sytuacją sprzed osiemdziesięciu lat. Kiedy rozchylała się kurtyna deszczu, ukazując świat nowy i nieznany. "Chwilą, która mi najmocniej utrwaliła się w pamięci, było wyjście Rosjan z Warszawy. Biały kitel policjanta rosyjskiego stojącego u bramy Ogrodu Saskiego był integralną częścią krajobrazu mego dzieciństwa - wspominał Antoni Słonimski. - Gdy pewnego dnia rankiem wyszliśmy z ojcem na balkon, wpierw jakby poczuliśmy, zanim spostrzegliśmy tę radosną zmianę. Przy sztachetach Ogrodu nie było policjanta... Była to pierwsza rata wolności, drugą ratę wypłacono nam z ociąganiem, drobnymi spłatami. Gdy wreszcie w listopadzie 1918 roku staliśmy się gospodarzami na własnej ziemi, entuzjazm nasz był już, jak to często bywa przy realizacji marzeń, zmącony troską o formy naszej młodej państwowości..." Ciekawe: poeta, aktywny uczestnik wydarzeń należących do historii nie pisze o eksplozji radości. A przecież gorliwcy tyle razy przeciwstawiali euforię roku 1918 - apatyczności społeczeństwa po przełomie roku 1989.

Polityka 45.1998 (2166) z dnia 07.11.1998; Groński; s. 93
Reklama