Archiwum Polityki

Apage Satanas!

Do katolickich księży, którzy z biskupiej nominacji pełnią funkcję egzorcystów, coraz liczniej zwracają się osoby przeświadczone, że są we władzy szatana. Niekiedy - po bezskutecznym leczeniu psychiatrycznym - rzec można: beznadziejne przypadki.

Do domu zakonnego werbistów w Kleosinie zwołano na dwudniowe spotkanie polskich księży egzorcystów. Ksiądz Benedykt Barkowski, jego inicjator i gospodarz, rozesłał czterdzieści zaproszeń, przeświadczony, że nadszedł czas integracji środowiska i nakreślenia jakiegoś wspólnego - jak się wyraził - stylu pracy. Sprawa z egzorcystami wygląda bowiem tak, że funkcję tę z definicji pełni każdy biskup, jednakże wobec nawału zajęć deleguje ją na wyznaczonego kapłana. I tylko ten może legalnie spieszyć z pomocą opętanemu przez złe moce nieszczęśnikowi, czyli odbyć tzw. egzorcyzmy uroczyste.

Samych egzorcystów do Kleosina przybyło nie tak wielu, raptem siedemnastu, w większości zresztą potencjalnych; tylko czterech wśród nich było już nominowanych i praktykujących. Za to gotowi do dysputy przedstawiciele prasy, radia i telewizji stawili się nader licznie, wobec czego w podziemiach klasztoru zorganizowano konferencję. Ksiądz Barkowski oraz michalita ksiądz Wojciech Marian Polak (doświadczony misjonarz - Paragwaj, Argentyna) rozjaśniali wszelkie wątpliwości, dotyczące obecności szatana i wyzwań, jakie współczesność stawia przed egzorcystami.

Stosunkowo niewiele czasu poświęcono samej definicji szatana, diabła i demonów, co - jak wiadomo - jest przedmiotem wielowiekowych dysput teologicznych i łatwo tu o herezję. Jak pisze znany teolog Karl Rahner, "szatan jest nie tylko mitologiczną personifikacją zła, ale istniejącym bytem, chociaż z drugiej strony nie można go uważać za niezależnego rywala Boga". Ksiądz Polak dopowiedział, że jest to bez wątpienia potężna moc i ogromna inteligencja oraz przedstawił pogląd następujący: - Szatan jest schizofrenikiem duchowym, wewnętrznie rozdartym! Wyjaśnił, iż jako anioł, który dokonał zamachu stanu przeciw Stwórcy, z natury rzeczy wyrywa się ku Bogu.

Polityka 47.1998 (2168) z dnia 21.11.1998; Kraj; s. 34
Reklama