Archiwum Polityki

Ołtarze i szubienice

Dyktatorzy na emeryturze nie mają się czego bać, nawet Augusto Pinochet. Jeśli los oszczędził im doraźnego gniewu zamachowców (na przykład losu powieszonego Nadżibullaha w Afganistanie) albo pospiesznego sądu (Nicolae Ceausescu w Rumunii) - przeważnie żyją na luksusowej emigracji (większość Afrykańczyków). Jeśli natomiast oddali władzę dobrowolnie, jeśli nowa demokracja musiała się z nimi ułożyć, by sama zaistnieć - mogą spać spokojnie.

Co za ironia geografii: schorowany wódz NRD Erich Honecker wyjechał do Chile, by wreszcie pozostawiono go w spokoju. Były przywódca Chile Augusto Pinochet też chciałby jak najszybciej tam wrócić, by przypadkiem nie stanąć przed sądem w Europie. Chociaż brytyjscy lordowie orzekli, że jego zatrzymanie w Wlk. Brytanii było zgodne z prawem, trudno sobie wyobrazić, aby stara Anglia, mistrzyni dyplomacji, zgodziła się na jego ekstradycję. W ten sposób Pinochet wyląduje w końcu w swoim kraju, gdzie - według prawa wewnętrznego - nie można mu wytoczyć żadnego postępowania ani karnego, ani cywilnego.

Obecne perypetie Augusto Pinocheta związane są z Europą. Gdyby nie europejskie obywatelstwo części rodzin ofiar ówczesnego reżimu (i nie odwaga hiszpańskiego sędziego, który już nieraz przeciwstawiał się władzom, na przykład z hukiem złożył dymisję, kiedy jego koledzy partyjni położyli kres kampanii "czyste ręce") - nikt nie niepokoiłby emerytury dyktatora. W końcu, praworządna Francja nigdy nie gnębiła obalonego dyktatora Haiti, młodego Duvaliera (zwanego "Baby Doc"), choć całe lata rezydował na Riwierze wożąc atrakcyjne kobiety samochodem Ferrari Testarossa, który 15 lat temu kosztował 120 tys. dolarów.

Obaleni dyktatorzy afrykańscy znajdowali zwykle schronienie u przyjaciół źle żyjących z kolejnym reżimem: Siad Barre z Somalii mieszkał w Nigerii, Mengistu Haile Mariam z Etiopii, oskarżany o wymordowanie dziesiątków tysięcy, trafił do Zimbabwe, Idi Amin, rzeźnik Ugandy, dostał willę i wikt w Arabii Saudyjskiej. Gorzej się wiodło cesarzowi środkowoafrykańskiemu. Jean Bedel Bokassa, czarny sierżant armii francuskiej, tak zakochany w Napoleonie, że urządził swoją własną koronację cesarską na podobieństwo malowideł Davida, trafił w końcu do więzienia w 1987 r.

Polityka 49.1998 (2170) z dnia 05.12.1998; Świat; s. 38
Reklama