Archiwum Polityki

Całe życie w klatce

65 proc. ankietowanych przez CBOS Polaków domaga się przywrócenia kary śmierci! Stryczka dla sprawców - coraz częstszych - szczególnie brutalnych i bulwersujących zbrodni żądają taksówkarze, uczestnicy czarnych marszów, krewni ofiar uczestniczący w rozprawach sądowych. Wtórują im liczni politycy, wykorzystujący klimat społecznego zagrożenia. Trzeba jednak powiedzieć jasno: nie wejdziemy do Unii Europejskiej z instytucją kata. Europa wspólnych konwencji i praw człowieka - nie bez rozterek i wahań - definitywnie rozstała się z karą śmierci, zastępując ją wyrokiem dożywotniego więzienia.Gorące dyskusje i petycje nie zmienią zatem faktu: najsurowszym wymiarem kary pozostanie dożywocie - przed dwoma laty przywrócone także w Polsce. Dlatego karze dożywocia chcemy się przyjrzeć z bliska: jak często jest u nas stosowana i gdzie odsiadywana; co długi wyrok w praktyce oznacza, jaką ma moc i dotkliwość, jaki wymiar psychiczny dla skazanego? I przede wszystkim - na ile jest w stanie zabezpieczyć społeczeństwo przed najgroźniejszymi przestępstwami? Przedstawiamy także dramatyczną rozmowę ze skazanym na 25 lat mordercą prof. Jana Strzeleckiego.

Najsurowszą w Polsce pozostaje dziś kara dożywotniego pozbawienia wolności. Przyjrzyjmy się jej zasadom i rygorom. "Funkcję zabezpieczenia społeczeństwa przed najgroźniejszymi przestępstwami może skutecznie przejąć kara dożywotniego pozbawienia wolności, która może także czynić zadość społecznemu poczuciu sprawiedliwości w razie popełnienia najcięższych zbrodni" - z uzasadnienia do nowego kodeksu karnego przyjętego przez Sejm w czerwcu ubiegłego roku, a obowiązującego od pierwszego września 1998 r.

Po dwóch latach od przywrócenia w polskim prawie kary dożywotniego więzienia liczba skazanych na tę karę jest na razie skromna i na koniec listopada wynosi 21 osób. (Patrz ramka). W porównaniu z innymi państwami to niewiele. Kara ta stosowana jest najczęściej w Wielkiej Brytanii. Odbywa ją tu blisko 3 tys. osób, w RFN ponad 1 tys., we Francji 400. Jednakże obserwacja wokandy sądowej i nastrojów w Polsce wskazuje, że coraz częściej sięgać będziemy po tę karę. Kiedy obowiązywała (do 1970 r.), na dożywocie skazywano corocznie średnio 46 osób, (przeciętnie) o połowę mniej niż we Francji i Niemczech (60-90 skazań rocznie).

Oto statystyczny wizerunek człowieka, za którym na całe życie zamkną się bramy więzienia. To przeważnie mężczyzna (kobiety w tym gronie są zaledwie dwie, obie w wieku 28 lat). Tylko jeden skazany przekroczył 45 lat. Ukończył szkołę podstawową lub zawodową. Co drugi ma już za sobą konflikt z prawem karnym. Tylko trzech nie utrzymuje kontaktów ze swoimi rodzinami.

Co ich czeka? Od XVIII w. umacnia się przekonanie, że dożywotnie pozbawienie wolności gorsze jest od szubienicy, krzesła elektrycznego, gilotyny - i stanowi niedopuszczalną torturę fizyczną i moralną. W RFN i Włoszech podjęto nawet nieudane próby sądowego zakwestionowania zgodności tej kary z konstytucją.

Polityka 51.1998 (2172) z dnia 19.12.1998; Raport; s. 3
Reklama