Archiwum Polityki

Człowiek z aluminium

W Rosji toczą się dwie wojny: premiera Jewgienija Primakowa z sekretarzem wykonawczym Wspólnoty Niepodległych Państw Borysem Bierezowskim oraz gubernatora Kraju Krasnojarskiego Aleksandra Lebiedzia z dyrektorem Krasnojarskich Zakładów Aluminiowych Anatolijem Bykowem. Te dwie wojny, choć na różnym poziomie władzy, są do siebie podobne, jakkolwiek półanalfabetę Bykowa i doktora nauk Bierezowskiego dzieli przepaść.

W Krasnojarsku - na polecenie premiera Jewgienija Primakowa - od połowy lutego intensywnie pracuje operacyjno-śledcza grupa MSW na czele z zastępcą ministra spraw wewnętrznych Federacji Rosyjskiej generałem Władimirem Kolesnikowem. Oficjalnym celem operacji jest pomoc gubernatorowi gen. Aleksandrowi Lebiedziowi w walce z przestępczością, nieoficjalnym - rozbicie grupy przemysłowo-finansowej dyrektora Krasnojarskich Zakładów Aluminiowych (KrAZ), Anatolija Bykowa - człowieka szeroko znanego w środowiskach rosyjskiego półświatka, króla aluminium, który wziął pod swoją "opiekę" mieszkańców i przemysł na terytorium blisko jednej siódmej powierzchni Rosji.

Walka Lebiedzia z Bykowem, nie tak dawno jeszcze jego wielkim sojusznikiem, zaczęła się kilka miesięcy po wyborach gubernatorskich (w maju i czerwcu 1998 r.) i do złudzenia przypomina tę, jaką obecnie z Borysem Bierezowskim, jednym z najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi w Rosji, rozpoczął premier Jewgienij Primakow.

Anatolij Bykow, były bokser i nauczyciel wychowania fizycznego, wyrosły, jak sugeruje rosyjska prasa, na rekecie, czyli ściąganiu haraczy, autorytet kryminalnego światka regionu, obecnie jest miejscowym oligarchą przemysłowo-finansowym o szerokich powiązaniach nie tylko na Kremlu, ale też w USA, Francji oraz Azji i Europie. Jego pozycja w Kraju Krasnojarskim jest na tyle silna, że to jego, a nie Lebiedzia mieszkańcy nazywają "generałem", co w rosyjskiej terminologii oznacza "tego, co najwięcej może". W Rosji "generałami" nie są już bowiem oficerowie armii byłego ZSRR czy KGB. Są to zwykle biznesmeni, którzy rozpoczynali karierę w organizacjach przestępczych lub spółkach nomenklaturowych i różnego rodzaju firmach przykrywkowych byłego aparatu przemocy, będąc w ścisłym związku z funkcjonariuszami aparatu państwowego.

Polityka 11.1999 (2184) z dnia 13.03.1999; Świat; s. 36
Reklama