Archiwum Polityki

Wyspa Jiu

Górnicy z rumuńskiej Doliny Jiu, najsłynniejszej dziś doliny w Europie, mówią, że czują się jak zwierzęta w klatce. I w pracy, i w domu. W kopalni   wiadomo - po węgiel sięgają już nawet na głębokość tysiąca metrów. A na   powierzchni ze światem łączą ich tylko dwie górskie drogi. 180 tys. mieszkańców doliny żyje jak na wyspie.

Na południu doliny trzeba przebyć 52 km do wojewódzkiego Tirgu Jiu, a z drugiej strony prowadzi tej samej długości szosa do Hateg. Obie są kręte, wykute w górskich zboczach, zbudowane w sąsiedztwie koryta rzeki; w zimie zasypane śniegiem i skalnymi odłamkami - często nieprzejezdne. Biegnąca równolegle linia kolejowa na trasie z Tirgu Jiu do Petrosani ma 40 tuneli. Wokół góry ze szczytami przekraczającymi 2000 m n.p.m.

Mogłoby nie być całej Doliny Jiu i nikt by w dzisiejszej Rumunii tego nie zauważył. Tylko co zrobić z ludźmi ściągniętymi tutaj do niepotrzebnych już kopalń? Dolinę można bardzo łatwo zablokować. Bukareszt, nękany i straszony powtarzającymi się marszami, mógłby spać spokojnie. Lecz to właśnie Bukareszt doprowadził dolinę do nędzy, a ludzi zmusił do desperackich zachowań i udziału w politycznych igrzyskach. Tylko ze stolicy można rozwiązać tutejsze problemy. Trzy pierwsze marsze (1990-1991) Mirona Cozmy, związkowego przywódcy i politycznego władcy doliny, zakonserwowały socjalizm - dwa tegoroczne, mimo tragicznej dla państwa wymowy, powinny zaszczepić w tym zagubionym zakątku Karpat przynajmniej odrobinę kapitalizmu.

Ale to oznacza początek końca górnictwa węgla kamiennego, które od 140 lat odciskało piętno na Dolinie Jiu, a w ostatnim dziesięcioleciu na całej Rumunii.

Socjalizm do bani

Socjalizm w dolinie najlepiej jeszcze widać w cenach energii elektrycznej: górnicy płacą 25 bani za kilowat - taką stawkę ustalono w latach pięćdziesiątych i skutecznie (Cozma) obroniono w dziewięćdziesiątych. Dzisiaj bochenek chleba kosztuje 1500 lei (1 lej to 100 bani), litr mleka - 4000 lei, piwo - 5000 lei. Banie, jak nasze grosze przed denominacją, całkowicie wyszły z użycia. Ceny energii płaconej przez górników nie sposób do niczego przyrównać.

Polityka 11.1999 (2184) z dnia 13.03.1999; Na własne oczy; s. 100
Reklama