Archiwum Polityki

Co dalej?

Czy w Polsce Anno Domini 1999 istnieje cenzura? - Cóż za pytanie - słyszę już zgorszone odpowiedzi - oczywiście, że nie! A jednak nie do końca jestem przekonany.

Pisząc o sytuacji w Serbii przywołuje Jean Dutourd - sławny pisarz, członek Akademii Francuskiej - wspomnienie księcia Orleanu Filipa Egalité, który głosował za karą śmierci dla Ludwika XVI. Robespierre powiedział wtedy ze wstrętem: "Ten przynajmniej mógłby się wstrzymać". Otóż pisze Dutourd: "Fakt, że Stany Zjednoczone unicestwiają Serbów, można zrozumieć. Jest to forma umizgów do świata muzułmańskiego, żeby ten zapomniał amerykańskie wybryki z niedalekiej przeszłości i aktualną grę interesów. To, że biorą w tym udział Niemcy? - Wytłumaczyć to można zadawnioną nienawiścią do Serbów. Anglicy? - Ci zawsze popierają amerykańskie pomysły. Ale Francja!? - Cóż my mamy do roboty w tej podłej wojnie? (...) Serbowie są naszymi sojusznikami, naszymi przyjaciółmi, naszymi towarzyszami broni. Jak Filip Egalité Francja co najmniej mogłaby się wstrzymać". Jean Dutourd jest człowiekiem prawicy. O dziwo sekunduje mu Max Gallo - też popularny pisarz i wieloletni socjalistyczny minister: "Zabijajmy więc niewinnych Serbów i niszczmy ich miasta! Dlaczego jednak ten nasz wspaniały humanitaryzm nie dotyczy Turków masakrujących populacje kurdyjskie? Dlaczego przykłada się dwie różne miarki? Turcja jest po prostu członkiem ťferującego sprawiedliwośćŤ NATO i sojusznikiem USA. Nie wytaczajcie więc hipokryci żadnych argumentów moralnych. (...) Prawa człowieka wtedy mają znaczenie, kiedy wpisują się w amerykańskie interesy". Podobnych wypowiedzi (te pochodzą z prawicowego "Figaro Magazine", 2.04.1999) mógłbym cytować na pęczki. Nie chodzi o to, jak je oceniamy, czy są obiektywne, czy stanowią przejaw francuskiego partykularyzmu i antyamerykanizmu.

Polityka 16.1999 (2189) z dnia 17.04.1999; Stomma; s. 106
Reklama