Archiwum Polityki

Dziadek się trzyma

Rodzinę Sienkiewiczów cieszy pośmiertna żywotność sławnego przodka - tłumy w kinie na "Ogniem i mieczem", zwycięstwo w naszym rankingu najwybitniejszych polskich pisarzy XX wieku. - Dobrze się trzyma - konstatuje Anna Dziewanowska, jedna z prawnuczek, mieszkanka Oblęgorka.

- Budujące, bo słyszę, że młodzież przestaje czytać i tylko siedzi przed komputerami - mówi Maria Sienkiewicz, wnuczka. Tylko jej brat Juliusz jest nieco zdziwiony: - Według mnie dziad może być uznany za czołowego pisarza, ale nie XX tylko XIX wieku. Wtedy bowiem powstały wszystkie jego znaczące dzieła, wyłączając "W pustyni i w puszczy". Dziad przynależał do epoki pozytywizmu, a korzeniami tkwił w romantyzmie. W dodatku był konserwatystą, nie lubił nowinek literackich, krytykował naturalizm Zoli, źle przyjmował secesję. W wieku XX nie czuł się dobrze...

Juliusz Sienkiewicz, rocznik 1932, etnograf, wieloletni dyrektor muzeum w Koszalinie, doskonale zna nie tylko dziadkową twórczość, ale i plon pracy jej badaczy. Spośród czwórki wnuków chyba właśnie jego stosunek do autora Trylogii jest najbardziej niejednoznaczny, krytyczny dystans do człowieka przeplata się ze sporym uznaniem dla jego dzieła. Właściwie cała młodość pana Juliusza to jedno pasmo zmagań z wielkim przodkiem. Przed laty, gdy zamieszkał w Koszalinie, pytany o pokrewieństwo, kategorycznie zaprzeczał. ("Nazwisko jest dość rozpowszechnione, łatwo się wyłgać"). Sprawa wydała się dopiero, gdy Muzeum Sienkiewicza w Poznaniu przesłało mu zaproszenie w otwartej kopercie.

W rodzinie funkcjonują dwie wersje pochodzenia. Jedna wywodzi ród pisarza od Piotra Oszyka Sienkiewicza, komendanta Kamieńca Pomorskiego w 1580 r. Druga wskazuje jako protoplastę Michała Sienkiewicza (1725-1795), Tatara, który w roku 1740 przeszedł na katolicyzm, a w 1775 został uszlachcony. Tę właśnie wersję przyjął Julian Krzyżanowski. Podaje ją także "Encyklopedia szlachecka" z 1936 roku. - Mnie się podoba być potomkiem Tatarów - konstatuje Juliusz Sienkiewicz. Dostrzega w swoich rysach twarzy pewne ślady tego rodowodu. A fakt, że dziad niechętnie mówił o przodkach mieczowych, też może wskazywać, według niego, na te parantele.

Polityka 17.1999 (2190) z dnia 24.04.1999; Kultura; s. 53
Reklama