- Już na pierwszym roku miał przezwisko "Wódz" - mówi jeden z ówczesnych studentów wydziału historii UW. - A gdy kiedyś przy piwie wygłupialiśmy się, tworząc przyszły rząd wolnej Polski, Pawła desygnowaliśmy na premiera. Paweł Piskorski miał 23 lata, gdy został posłem i doradcą premiera ds. młodzieży. Był radnym, sekretarzem generalnym Kongresu Liberalno-Demokratycznego, potem wiceprzewodniczącym. Później został szefem warszawskiej Unii Wolności. W ostatnich wyborach po raz drugi zdobył mandat poselski.
Posunąć się na ławeczce
Dziś ma 31 lat i piastuje urząd prezydenta Warszawy. Koncepcja "Piskorski na prezydenta" pozwoliła przełamać pat we władzach stolicy, grożący nadzorem komisarycznym nad miastem i nowymi wyborami. Autorem pomysłu rozszerzenia koalicji AWS-UW i doproszenia do władzy SLD, w zamian za zgodę na zaproponowanego przez koalicję prezydenta, był podobno sam Paweł Piskorski. Ponieważ stanowiska w najwyższych władzach wykonawczych Warszawy były już obsadzone, zaproponował utworzenie nowych. I tak stolica zamiast trzech wiceprezydentów ma teraz pięciu. Żeby uniknąć zarzutów o powiększanie samorządu za pieniądze podatników, nowy prezydent obniżył o 20 proc. pensje najwyższych miejskich urzędników. Ze swoich 17 tys. zł obiecał uszczknąć jedną czwartą.
Po wejściu w życie ustawy o ustroju Warszawy, nowym prezydentem stolicy zostanie, dla przebłagania związkowej części AWS oburzonej na "zgniły kompromis", kandydat AWS. Piskorski zadowoli się najprawdopodobniej stanowiskiem burmistrza Centrum, najbogatszej gminy w Polsce. Mniej prestiżu, ale za to więcej realnej władzy i decydowania o finansach.
Zaczynał studia w 1987 r. W sierpniu nowo upieczeni studenci mieli praktyki robotnicze w Horteksie w Górze Kalwarii.