Archiwum Polityki

Beethoven i memy

Mariusz Biedrzycki (ur. 1971 r.) - absolwent biologii UJ, pracuje jako product manager w firmie Optimus Pascal SA. "Genetyka kultury" została opublikowana przez wydawnictwo Prószyński i S-ka w listopadzie 1998 r.

Przed naszą rozmową zrobiłam wśród znajomych sondę, nikt nie wiedział, co to jest memetyka. A więc od początku. W 1976 r. Richard Dawkins wydał książkę "Samolubny gen", w której twierdzi, że stworzyły nas geny, to one są podmiotem ewolucji, a my jesteśmy tylko wehikułami, które pozwalają im się sprawnie rozprzestrzeniać. Dawkins kończy książkę rozdziałem o memach, które z kolei są odpowiedzialne za kształt ludzkiej kultury.

W ciągu ostatnich 30 lat zupełnie przewartościowano kanony wiedzy ewolucyjnej. Karkołomna początkowo teza, że informacja jest nadrzędna wobec organizmów żywych, które ją tylko przenoszą, dziś jest powszechnie uznawana. Ten pomysł zainspirował małą grupę biologów, by w ten sam sposób podejść do fenomenu kultury. Zespoły neuronów (komórek nerwowych) w naszych mózgach są nośnikiem informacji kulturowej, która się powiela, gdy jest przekazywana do innych mózgów.

Jako przykłady memów Dawkins podaje mody, zasady savoir-vivre´u, style architektoniczne, języki. Ale co właściwie jest memem: poezja, forma sonetu, sonet Szekspira czy nazwisko Szekspir?

Rzeczywiście, trzeba uściślić pojęcia. Zespół neuronów to fizyczny nośnik informacji, mem - sama informacja, która się powiela, natomiast sposób, w jaki przejawia się ona w naszym zachowaniu, to socjotyp. Memy często mylone są z socjotypami. Geny rzadko działają w pojedynkę, częściej w zespołach, podobnie memy, zazwyczaj pojawiają się w skomplikowanych zespołach, takich jak np. wierzenia religijne.

Czy memetyka potrafi wykazać jakościową różnicę między tym, że np. nastolatek z Wołomina naśladując idola zakłada czapkę daszkiem do tyłu, czyli powiela mem, a tym, że Beethoven pisze IX Symfonię?

Nie, choć wiem, że to szokujące.

Polityka 24.1999 (2197) z dnia 12.06.1999; Kultura; s. 56
Reklama