Archiwum Polityki

Małpie figle

Zasadniczą tezą książki Michaela Cremo i Richarda Thompsona  "Zakazana archeologia" jest przeświadczenie, że ludzkość istnieje na Ziemi od miliardów lat, natomiast archeolodzy, geolodzy i paleontolodzy ukrywają przed światem materialne świadectwa najdawniejszych cywilizacji, które oto autorzy zdecydowali się ujawnić. Ich dzieło jest jednak zbiorem świadectw żenującej ignorancji geologicznej, paleontologicznej, archeologicznej i biologicznej oraz ewidentnie żeruje na naiwności lub niedoinformowaniu czytelników.

Rozmówca Mariusza Urbanka, Michael A. Cremo (POLITYKA 22), jest misjonarzem kalifornijskiego oddziału Bhaktivedanta Institute, założonego na dwa lata przed śmiercią przez twórcę ruchu Hare Kryszna, A. C. Bhaktivedantę Swamiego Prabhupadę. Drugi współautor, Richard L. Thompson (dla współwyznawców - Sadaputa Dasa), kieruje florydzkim oddziałem Bhaktivedanta Institute i regularnie pisuje do czasopism Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny. W swoim internetowym biogramie Thompson, którego "Polityka" przedstawiła jako "matematyka, autora prac z zakresu geologii i fizyki", woli pochwalić się innym dorobkiem: książką "Alien Identities", w której dowodzi, że współczesna nauka, która, jak wiadomo, udowodniła nagminność porwań ludzi przez kosmitów, potwierdziła w ten sposób empirycznie prawdziwość nauki wedyjskiej, która już tysiące lat temu opisywała kidnaperską działalność UFO i jej konsekwencje psychiczne dla ofiar. Biogram Cremo z kolei zaczyna się od stwierdzenia, że jego obecne ciało jest kolejnym z wielu milionów, w które wcześniej inkarnowała się jego dusza, i w jednym z poprzednich wcieleń nauczył się czytać i pisać - ma nawet na to dowód: mamusia mówiła mu, że w dzieciństwie czasem nie chciał jeść zupki z makaronem w kształcie literek i zamiast tego mówił różne wyrazy (niestety nie przytoczone). (...)

Niestety, podobnej klasy są dowody, jakie autorzy "Zakazanej archeologii" wytaczają przeciw panującemu obecnie powszechnie w naukach przyrodniczych paradygmatowi ewolucyjnemu. Zapewne temu właśnie, a nie intrygom darwinistów, należy przypisać fakt, że światowa geologia, paleontologia i biologia nie nawróciła się dotąd na światopogląd krysznaicki wyrastający z mądrości wedyjskich. (...)

Weźmy na przykład wywody p. Cremo o tym, jakoby istnienie małpoludów (yeti, sas-quatch itp.

Polityka 26.1999 (2199) z dnia 26.06.1999; Nauka; s. 80
Reklama