Archiwum Polityki

Perswazje i wycinki

Papież w Licheniu powiedział, że słysząc okrzyki "witaj w Licheniu" był przekonany, że wołają "witaj, ty leniu". Tajemnica osobowości Jana Pawła II i jego popularności tkwi w jego umiejętności schodzenia z patosu w prozę, przetykania wzniosłości żartami. To sprawia, że ten wysłannik Niebios i namiestnik Boga jest tak ziemski i doludny. Niestety, ludzie są tylko ludźmi.

Do Eucharystii z Ciałem Chrystusa pchają się jak do bufetu z kiełbasą. Straszne twarze niektórych konsumentów Ciała Bożego. Czy ten tłum był przedtem u spowiedzi, a jeśli tak, to jakiej właściwie spowiedzi?

Papieża można było zobaczyć na telebimie. Ale ludzie chcą go widzieć na żywo. W ich oczach było coś, co mnie zaniepokoiło, przypominając... Co właściwie? Zderzenie samochodów, wypadek, w którym są ranni, może trupy. I ludzie biegną zobaczyć to na żywo, jak teraz biegną zobaczyć papieża. Ciekawość kierująca tymi ludźmi. Ciekawość - pierwszy stopień do piekła.

"Kraków kocha Cię" - wołano na Błoniach krakowskich, gdy papież nie zjawił się wskutek niedyspozycji. Sprzedano w Polsce ogromne ilości chorągiewek z napisem "Bóg jest miłością". Miłość była na wszystkich ustach. Czy we wszystkich sercach?

Co to znaczy: sercach? Miłość kojarzy się dziś z seksem, nie z sercem. Miłość w piśmie "Bravo" - czy to ta sama miłość co w Piśmie Świętym?

Znakomity pisarz angielski Aldous Huxley pisał: "Słowo miłosierdzie (charity) stało się w nowoczesnej angielszczyźnie synonimem jałmużny i nie jest używane w pierwotnym znaczeniu najwyższej, boskiej miłości. ťBóg jest miłościąŤ - powtarzamy bezmyślnie i stwierdzamy, że musimy ťkochać bliźniego jak siebie samegoŤ, ale niestety termin miłość odnosi się do wszystkiego (....) od tego, co się dzieje, kiedy tłumy krzyczą, śpiewają i wymachują flagami w Sport-Palast i na Placu Czerwonym, a skończywszy na tym, co się dzieje, kiedy samotny kontemplatyk zatapia się w modlitwie".

Norwid pisał, że historia zmierza do tego, "aby męczeństwo uniepotrzebniało się na świecie".

Jednak w miarę, jak przybywa historii i ludzi, przybywa też męczenników, a może nigdy nie przybyło ich tylu, co w wieku XX. Czy ten bezmiar męczeństwa był potrzebny?

Polityka 27.1999 (2200) z dnia 03.07.1999; Perswazje i wycinki; s. 56
Reklama