Archiwum Polityki

Perswazje i wycinki

Przedostatni dzień czerwca. Pusty plac Piłsudskiego, gdzie niedawno kłębiło się gęste mrowie i pogłowie ludzkie. Rozebrano już ołtarz, przy którym odprawiał mszę Jan Paweł II. Właśnie zdejmują Ducha Świętego z tylnej ściany Teatru Wielkiego. Wisi jeszcze umieszczone w trójkącie oko Opatrzności.

Zniknął z placu czarny krzyż. Stoi z pochyloną głową pomnik marszałka.

Dekoracje się zmieniają. Symbole trwają. Ale symbole też ulegają transformacji, zwłaszcza jeśli symbolami są ludzie.

Józef Piłsudski i Karol Wojtyła - dwaj najbardziej charyzmatyczni i symboliczni Polacy XX wieku. Jakże od siebie różni - nie tylko dlatego, że należą do różnych pokoleń. Józef - charakter euforyczno-depresyjny. Karol - harmonijny. Józef - agnostyk, Karol - katolik; jako głowa Kościoła katolickiego wierzący w to, co Kościół, matka nasza, do wierzenia podaje. Obaj uprawiają kult Maryi, ale Józef wyłącznie Maryi Ostrobramskiej, która była dla niego nie tyle matką Jezusa, ile raczej matką Litwy, symbolem "miłego miasta" Wilna. Ulubionym poetą Józefa był Słowacki, który przepowiedział wybór słowiańskiego papieża, pisząc:

"A trzeba mocy, byśmy ten Pański / dźwignęli świat./ Więc oto idzie Papież słowiański / ludowy brat". Józef - sobiepański szlachcic litewski, na pewno bratem ludu nie był, chociaż w młodości był - ale tylko formalnie - socjalistą.

W 1920 r. Józef odniósł swój największy sukces, wygrywając z bolszewikami bitwę warszawską. W 1920 r. urodził się Karol. Do Józefa chciał strzelać Eligiusz Niewiadomski, ale ostatecznie zamiast do niego strzelał do Gabriela Narutowicza. Do Karola strzelał Ali Agca. Ponieważ strzały na placu św. Piotra rozległy się dokładnie w rocznicę objawień fatimskich, istnieje opinia, że Jan Paweł II swe ocalenie zawdzięcza wstawiennictwu i szczególnej opiece Matki Boskiej Fatimskiej. Natomiast Józefem opiekować się miał Napoleon. "Kiedy przychodziłem na świat - wspomina J.P. - duch Napoleona przeleciał nad naszym domem w Zułowie (...) Na łóżku leżała młoda kobieta, a koło niej kwiliło dziecko. (...) duch Napoleona, zatrzymany tym dziecinnym płaczem, uważnie patrzył przez chwilę na małą dziecinę (.

Polityka 30.1999 (2203) z dnia 24.07.1999; Perswazje i wycinki; s. 52
Reklama