Archiwum Polityki

Czwarty jeździec Apokalipsy

Zarazki wielokrotnie decydowały o losach ludzkości. Czy podobnie może stać się we współczesnym świecie? Epidemia AIDS uświadamia, z jakim trudem walczymy z nowymi chorobami zakaźnymi. Świat może być równie bezradny w przypadku celowego użycia broni biologicznej.

W 1346 r. dżuma dotarła w okolice obleganej przez Tatarów Kaffy - portu nad Morzem Czarnym, gdzie schronili się genueńscy kupcy i marynarze. Wkrótce zaraza wyniszczyła oblegające wojska, zmuszając chana Dżanibeka do odstąpienia. Na pożegnanie wódz rozkazał wrzucić za mury, za pomocą katapult, ciała ofiar zarazy. Kupcy powrócili wkrótce do Genui, a "Dżuma za nimi w ślad biegła" i w krótkim czasie rozprzestrzeniła się po całym kontynencie, pozbawiając życia jedną czwartą ludności Europy. W trzy wieki później podobnym sposobem walki z wrogiem posłużył się sir George Amherst - głównodowodzący siłami brytyjskimi w Ameryce Północnej - wysyłając szczepom indiańskim w darze zakażone ospą koce.

Prezydent Bill Clinton oświadczył niedawno, że Stany Zjednoczone nie zniszczą swoich zasobów wirusa ospy, zdolnego do zakażania ludzi. Zamrożone w ciekłym azocie szczepy śmiercionośnego zarazka przechowywane są w jednej z najpilniej strzeżonych amerykańskich instytucji: w laboratoriach czwartego stopnia zagrożenia biologicznego w Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób w Atlancie. Drugie oficjalne miejsce przechowywania wirusa znajduje się w rosyjskim centrum biologicznym o nazwie Vector, koło Nowosybirska.

Światowa Organizacja Zdrowia od początku lat 80. opowiadała się za całkowitym zniszczeniem laboratoryjnych zapasów zarazka, wywołującego ospę. Środowisko naukowe było jednak podzielone w sprawie planowej eksterminacji zarazka. Nieliczni, ale wpływowi zwolennicy zachowania wirusa wysuwali zarówno argumenty czysto naukowe, jak i filozoficzne. Dla wytworzenia wirusa ospy trzeba było milionów lat ewolucji biologicznej - czy mamy prawo niszczyć go mocą biurokratycznego rozporządzenia? Wszystko wskazuje jednak, że na decyzji USA zaważyły względy całkiem innej - politycznej i militarnej - natury.

Polityka 30.1999 (2203) z dnia 24.07.1999; Społeczeństwo; s. 68
Reklama