Archiwum Polityki

Dokumenty niezgody

Dyskusja wokół jakości dokumentów pozostawionych przez bezpiekę PRL wciąż jest rozgrzana do czerwoności. Historycy upierają się, że źródła te, szczególnie materiały operacyjne, są niezbędnym dla pisania historii uzupełnieniem. Przeciwnicy ostrzegają, że pełne są dokumentów fałszywych i zmyślonych. Głosowaliby za zamknięciem archiwów.

IPN rozesłał ankietę do historyków krajów ościennych, które zmagają się z archiwami własnych tajnych komunistycznych policji, z prośbą o ocenę dostępności do tych akt oraz ich wiarygodności.

Opinie zamieszczono w wydawanym przez Instytut periodyku „Pamięć i Sprawiedliwość”.

Niemcy:

W porównaniu z innymi krajami postkomunistycznymi dostęp do dokumentów Stasi jest szeroki. Akta udostępniono bez okresu przejściowego, poprzez specjalne instytucje państwowe (Urząd Pełnomocnika Federalnego ds. Dokumentów SB). Największe problemy historyków to ogromna ilość materiału (178 km akt) i znalezienie odpowiednich strategii dla jego interpretacji.
Historycy radzą, by nie korzystać z akt jako jedynego źródła, nie wierzyć ani dokumentom, ani ustnym relacjom. Nauczyć się interpretować.

Litwa:

Nie jest możliwa rezygnacja z dokumentów sowieckiego aparatu bezpieczeństwa. Zachowało się ok. 100 tys. spraw prowadzonych przez sowieckie służby i dostęp do nich mają byli więźniowie polityczni, deportowani i ich rodziny, naukowcy litewscy i zagraniczni. Nie ma sztucznych ograniczeń w dostępie do akt. Znajdują się one w Archiwach Państwowych, pożądana byłaby osobna instytucja za nie odpowiedzialna. Jednak jej powołania raczej się nie przewiduje.

Czechy:

Część dokumentów zamieszczono w Internecie, część znajduje się wciąż pod kontrolą służb specjalnych, co zdaniem wielu jest najgorszym rozwiązaniem.

Polityka 6.2005 (2490) z dnia 12.02.2005; Pod lupą; s. 88
Reklama