Archiwum Polityki

Frywolny Rysiek i seksowny Bronek

Interesujący spektakl odbył się w krakowskim Teatrze Groteska. Wystawiono w nim „Reality Szopka Szoł”. Aktorami przedstawienia byli politycy. I to reprezentujący różne formacje. Zdecydowanym faworytem publiczności okazał się minister spraw wewnętrznych Ryszard Kalisz, który wystąpił w roli pornoszeryfa, czyli obrońcy swobód seksualnych. Kalisz skrytykował program walki z pornografią PiS: „I nie jest żadną winą komuszków, że ludzie lubią figlować w łóżku. I choć to może wydać się straszne, wolą łóżeczko cudze niż własne”.

Z kolei przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Wassermann nie do końca poddał się atmosferze wieczoru. Swoje występy osnuł na kanwie wydarzeń związanych z aferą Orlenu. Oto próbki z bajek, które zaserwował publiczności Wassermann: „Raz Kulczyk był chory i leżał w łóżeczku. I przyszło wezwanie do jego domeczku”. Albo: „Stoi na stacji lokomotywa, wielka, ogromna i coś z niej spływa. Nie pot, nie oliwa, to krople paliwa”. Bajka o rzepce w wydaniu posła zaczynała się zaś tak: „Przesłuchiwał Gruszka Kapustę w ogrodzie i patrzył na nią z niesmakiem co dzień”.

Z udanych występów warto odnotować także popis Bronisława Cieślaka, który zaśpiewał na melodię „Dawnej dziewczyny” Maleńczuka: „Dawna lewico, mój ty różowy śnie”. Najciekawszy był jednak skórzany kostium posła. Powiało atmosferą orgii sadomaso.

I tylko na koniec dopada człowieka smutna refleksja: patrząc na występy niektórych posłów na co dzień, wydaje się, że Teatr Groteska to dla nich najodpowiedniejsze miejsce.

Polityka 6.2005 (2490) z dnia 12.02.2005; Fusy plusy i minusy; s. 98
Reklama