Archiwum Polityki

Wikingówny w tańcu

W "Gazecie Bielskiej" nr 200 (lokalny dodatek "Wyborczej") notatka pt. "Satanizm czy obrzędy wikingów?" "Dwie dziewczyny spod Krakowa - donosi notatka - zatrzymali w środę wieczorem policjanci w Szczyrku. Nastolatki są podejrzane o praktyki satanistyczne. - Sprawa nie jest jednak taka jednoznaczna - mówi Jan Lewandowski, oficer prasowy bielskiej policji. Dziewczyny zwróciły uwagę policyjnego patrolu swym wyglądem. Czarne buty, czarne spodnie, czarne bluzy ťkangurkiŤ z naciągniętymi na głowę kapturami. Do tego krzykliwy makijaż oraz pełna magicznych symboli biżuteria na palcach, twarzy i szyi. Policjanci zaczęli śledzić nastolatki. Robiło się już ciemno, gdy w ustronnym miejscu rozpaliły ognisko i zaczęły przy nim tańczyć, wbijając w ziemię odwrócone krzyże. Wtedy zostały zatrzymane. (...) W trakcie wstępnych przesłuchań nastolatki do niczego się nie przyznają. Tłumaczą, że po prostu bawiły się przy ognisku. - W ogóle bardzo dużo mówią, żeby nas zbić z tropu. Po prostu ściemniają - mówi aspirant Lewandowski. Na pytanie o praktyki satanistyczne, jedna z dziewcząt wyjaśnia, że tańce przy ognisku nie miały z tym nic wspólnego, raczej nawiązywały do obrzędów wikingów. W tym miejscu następuje długi wywód o wierzeniach skandynawskich wojowników. - Ale my i tak się dowiemy, czego chcemy się dowiedzieć - zapewnia aspirant Lewandowski".

Nie wątpię, że śledczy wyciśnie z małych zbrodniarek prawdę, jak sok z cytryny. Nie wykluczam, że brawurowa akcja policjantów ze Szczyrku doprowadziła do ujęcia pary wyjątkowo zwyrodniałych satanistek, które na niejednym wcześniej rozpalonym w ustronnym miejscu ognisku niejedno schwytane przez siebie chrześcijańskie niemowlę upiekły i zjadły, a jak jeszcze nie upiekły i jeszcze nie zjadły, mogły to zrobić niebawem, tak czy tak, były na złej drodze.

Polityka 36.1999 (2209) z dnia 04.09.1999; Pilch; s. 75
Reklama