Archiwum Polityki

Jesień rządu

Znakiem firmowym rządu Jerzego Buzka, powołanego 11 listopada 1997 r., miały być cztery wielkie reformy. Na razie wyróżniają go - in minus - alarmująco niskie notowania w opinii społecznej oraz powszechne przekonanie, że państwo słabnie i narasta chaos. Blisko dwuletnim działaniom gabinetu premiera Buzka towarzyszy narastające zmęczenie. Widać, że zmęczona jest sobą koalicja, że premier męczy się ze swoim politycznym zapleczem, które paraliżowanie jego ruchów doprowadziło do perfekcji. Większość energii szefa rządu idzie więc na łagodzenie niezliczonych konfliktów wewnętrznych - drogą zgniłych kompromisów, czyli ustępstw. Narasta też zmęczenie społeczeństwa, przejawiające się coraz większą podatnością na populistyczne wezwania do protestów bądź odnotowywanym w różnych badaniach opinii wyraźnym wzroście pesymizmu konsumentów. Coraz silniejsze jest więc oczekiwanie zmian. Jedni mówią o zmianie wizerunku rządu i zmianie stylu rządzenia, inni o koniecznej zmianie premiera, coraz częściej pojawiają się też żądania zasadniczej zmiany programu koalicji, a nawet przyspieszonych wyborów parlamentarnych.

Wszystkie te rozważania przyspieszyła dymisja wicepremiera Janusza Tomaszewskiego. Wiadomo było, że jego obecność w rządzie paraliżuje i destabilizuje AWS, prowokuje bowiem do wewnętrznych gier w największym ugrupowaniu rządzącym. I nie chodzi tu tylko o ów lustracyjny kontekst, ale o realną władzę. Dla partii zrzeszonych w Akcji Tomaszewski stał się bowiem symbolem rozpychania się związkowców na scenie politycznej i ograniczania wpływów partyjnych. Dla Mariana Krzaklewskiego stał się politykiem zbyt mocnym. Strach przed wicepremierem mieszał się więc z uniżonym zabieganiem o jego względy.

Jednak odejście z rządu jednego, nawet bardzo silnego wpływami człowieka, nie zmienia w sposób zasadniczy sytuacji. Lustracyjna awantura niewątpliwie osłabiła rząd, a zwłaszcza premiera, skomplikowała też polityczny układ wewnątrz AWS, ale lista prawdziwych problemów jest o wiele dłuższa. Te problemy tkwią w rządzie, koalicji i w otoczeniu zewnętrznym. Ich katalog spisywany jest od kilku miesięcy.

Układ wewnętrznego szantażu

Największym problemem rządu jest jego polityczne zaplecze: niespokojne, zróżnicowane - tak ideowo jak i doświadczeniem w sprawowaniu władzy. Już koalicję AWS-UW nazwać można koalicją sprzeczności, bo jak pogodzić mocny liberalny rys Unii z lewicowo-populistycznym i narodowo-katolickim nurtem AWS? Z kolei samą Akcję tworzy wiele grup nie do końca określonych. Pomijając politycznych awanturników, których większość już odeszła (co sprawiło, że bezpieczna sejmowa większość ponad 260 mandatów stopniała do ok. 240 głosów), w AWS istnieje: n umiarkowany nurt konserwatywny, n pojawiła się grupa chrześcijańskich demokratów, n jest wspomniany nurt narodowo-katolicki (wewnętrznie zróżnicowany, gdyż tworzą go zarówno posłowie Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego jak i ci, którzy zdobyli mandaty dzięki poparciu Radia Maryja) i n grupa pragmatycznych związkowców o nie do końca określonej ideowej tożsamości.

Polityka 38.1999 (2211) z dnia 18.09.1999; Raport; s. 3
Reklama