Przed sądem pracy Wolnego Hanzeatyckiego Miasta Hamburg 72-letnia Stanisława Rutkowska z Polski domaga się odszkodowania za półtoraroczną przymusową pracę w kuchni gospodarstwa rolnego w Erferde. Chce też zadośćuczynienia za utracone zdrowie: pracowała do 12 godzin dziennie i - nie leczona - utraciła władzę w lewej ręce. Największą sensacją, która ściągnęła dziennikarzy, jest to, że sąd w ogóle zgodził się na rozpatrzenie jej sprawy.
Jeden segregator, książka, kilka kartek papieru maszynowego. Za wspólnym stołem zasiądą strony: pełnomocnik Stanisławy Rutkowskiej, adwokat i notariusz Dieter Wissgott oraz pełnomocnik miasta Hamburga adwokat Thomas Scholle.
Sędzia przewodniczący kreśli krótko skomplikowaną prawną problematykę odszkodowań, którą w tym procesie należy rozważyć; niejednoznaczność przepisów, jeszcze bardziej niejasną praktykę sądów pracy. Sądy poszczególnych landów przeważnie uznają się za niekompetentne do rozstrzygania o roszczeniach przymusowych robotników z czasów drugiej wojny światowej. Kierują skarżących się do krajowego sądu pracy Republiki Federalnej Niemiec jako prawnego następcy wymiaru sprawiedliwości Trzeciej Rzeszy. Argumentują: ich landowe władze komunalne czy też firmy nie podpisywały z przymusowymi robotnikami żadnych umów o pracę. I tak sąd w Norymberdze oddalił roszczenia, a z kolei sąd w Monachium przeciwnie - uznał się za kompetentny.
16-letnia wówczas Polka została w sierpniu 1943 r. brutalnie porwana z domu. Adwokat Scholle zaczyna od pytania, czy Rutkowska miała umowę o pracę.
- Nie miała - wyjaśnia Dieter Wissgott z łagodnym uśmiechem.
Pełnomocnik miasta ma więcej pytań. Czy poszkodowana nie otrzymała jednorazowego zadośćuczynienia z Funduszu Odszkodowań dla Ofiar Nazizmu, utworzonego w Hamburgu w 1989 r. lub z Fundacji Polsko-Niemieckiej Pojednanie, utworzonej w 1990 r. w Polsce? Czy była więźniem politycznym lub więźniem obozów koncentracyjnych? Na wszystkie pytania otrzymuje odpowiedzi negatywne.
Pytania adwokata Scholla oscylują niebezpiecznie blisko drażliwej dla miasta Hamburga tematyki. Intensywnie wspierało ono hitlerowską machinę gospodarczo-wojenną, szczególnie od 1943 r. Tu więźniowie obozu w Neugamme i jego 60 podobozach produkowali samoloty, maski przeciwgazowe, obsługiwali urządzenia rafinerii.