Archiwum Polityki

W zastępstwie poligonu

W styczniu weszła w życie ustawa o służbie zastępczej. Poborowy – tak jak dotychczas – powołując się na przekonania religijne lub wyznawane zasady moralne będzie mógł się ubiegać o skierowanie go do służby innej niż wojskowa. Ale teraz wnioskami tymi będą się zajmować 5-osobowe komisje powoływane przez marszałków województw, w których co najmniej dwie osoby muszą posiadać udokumentowaną wiedzę z religioznawstwa lub etyki. W komisji nie będzie przedstawicieli wojska. Skrócił się czas służby – z dotychczasowych 21 do 18 miesięcy (dla absolwentów szkół wyższych z 9 do 6).

Poborowy będzie mógł odbywać służbę zastępczą m.in. w tzw. organizacjach pożytku publicznego, np. w fundacjach i stowarzyszeniach, które zdobędą taki status. Dostanie miesięcznie 640 zł brutto. Ma prawo do urlopu, odzieży i obuwia ochronnego oraz biletów na dojazd do miejsca pełnienia służby. – Będzie miał status bardziej zbliżony do pracownika niż żołnierza – zapewnia Leszek Bartoszewski, wicedyrektor departamentu spraw obronnych w Ministerstwie Gospodarki i Pracy, które odpowiada za służbę zastępczą.

W 2004 r. jest na nią 26 mln zł, co zapewni miejsca dla ponad 3 tys. poborowych. Każdego roku w kolejce oczekujących na odbycie służby stoi ok. 10 tys. osób, z których tylko co czwarta dostaje skierowanie. Aż 1,5 tys. oczekujących (bo kończą 28 lat) przenosi się do rezerwy bez odbycia służby.

Czy dzięki otrzymywanym świadczeniom wzrośnie liczba wniosków o zamianę służby wojskowej na zastępczą? – Trudno powiedzieć, bo wnioski poborowych teraz będzie rozpatrywać bardziej wykwalifikowana komisja – uważa Bartoszewski.

Polityka 4.2004 (2436) z dnia 24.01.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 15
Reklama