Archiwum Polityki

Etiopia–Erytrea: znów gorąco

Wisi na włosku wybuch wojny między Etiopią a Erytreą, jednymi z najbiedniejszych państw w Afryce. Temat dobry na forum antyglobalistów: co w tej sytuacji można zrobić? Etiopia odrzuciła werdykt międzynarodowego arbitrażu. Chodzi o Badme, małą mieścinę i kamienistą równinę wokół. Między 1998 i 2000 r. w walkach o ten skrawek ziemi zginęło blisko 100 tys. osób, wreszcie Etiopia znów zawiesiła tam swoją flagę. Nie miała do tego prawa – ogłosiła niedawno międzynarodowa komisja przyznając w sporze rację Erytrei. Etiopia odrzuciła werdykt i zażądała nowego arbitrażu, ale jej odmówiono. Kłopot w tym, że żaden rząd w Addis Abebie nie przetrwa utraty Badme, bo to kwestia narodowego honoru, a rząd w Asmarze z kolei nie odpuści, póki nie odzyska. Unia Afrykańska umywa w tej sprawie ręce, Unia Europejska – też. Mogłyby skutecznie zadziałać Stany Zjednoczone, dobrze notowane w obu stolicach. Tyle że to akurat światowy żandarm. No i co?

Polityka 4.2004 (2436) z dnia 24.01.2004; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 16
Reklama