Archiwum Polityki

Smutek kabaretów

+

Dużo było dobrej woli ze strony publiczności pierwszego w tym sezonie premierowego spektaklu w Starym Teatrze „Sto lat kabaretu...”, ale spontaniczny śmiech pojawił się tak naprawdę dopiero w części poświęconej „Piwnicy pod Baranami”. Reżyserował Krzysztof Materna, zaś świetną scenografię zaprojektowała Krystyna Zachwatowicz. Materna nie próbuje udawać, że jesteśmy w Piwnicy pod Baranami. Robi kabaret oparty na ciągle śmiesznych tekstach, m.in. Wiesława Dymnego, Galla Anonima, Leszka Kołakowskiego, Krzysztofa Litwina i wielu innych (cudowna Małgorzata Krzysztofik-Hajewska w monologu o ślimakach). Pozostałe dwie części podobały się mniej. „Zielony Balonik” w reżyserii Stanisława Tyma to zbiór scenek, konsekwentnie dobranych pod względem nieśmieszności (wyjątek stanowi ta z Janem Fryczem w roli niemego kochanka i historia Duszy Poety). Śmieszniej jest w „Jamie Michalika” (reż. Mikołaj Grabowski), ale głównie dzięki cytatom z niemiłosiernie grafomańskiej powieści Mniszkówny i temperamentowi Doroty Segdy. Ale wielkość Segdy i jej kolegów, m.in. Jana Frycza, Krzysztofa Globisza, Tadeusza Huka, wolelibyśmy potwierdzać w bardziej wymagającym repertuarze. Okazało się, że z wdziękiem zrealizowana w poprzednim sezonie „Opera Mleczna” według rysunków Andrzeja Mleczki do muzyki Stanisława Radwana nie była tylko uroczą ekstrawagancją, ale zapowiedzią kierunku, w który podąży Narodowy Teatr Stary, a może już Narodowy Teatr Kabaretowy?

Katarzyna Janowska

+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 4.2004 (2436) z dnia 24.01.2004; Kultura; s. 48
Reklama