To pierwsza płyta Krystiana Zimermana po pamiętnych koncertach Chopina z 1999 r. Wybór padł tym razem na dwa koncerty Rachmaninowa: pierwszy został stworzony przez osiemnastolatka, drugi, największy jego „hit” – po dziesięciu latach. Z muzyką tego twórcy jest dziwna sprawa: grana na sposób uczuciowy staje się sentymentalną ramotą; gdy zaś wykonawca stawia na wirtuozowski błysk, wydobywa się z niej diabelstwo. Jest jak oksymoron: gorący chłód, zimny płomień. To warunki idealne dla pianistyki Zimermana, błyskotliwej i precyzyjnej. Pianista twierdzi, że jest to muzyka dla młodych, bo zawiera gorączkę typową dla uczuć przeżywanych po raz pierwszy. Dopowiedzmy: gorączkę zwiastującą szybkie wypalenie. Zimerman, mimo że jest pianistą dojrzałym, wspaniale potrafił oddać tę cechę młodzieńczości.
Krystian Zimerman, Rachmaninov: Piano Concertos Nos. 1 & 2, Deutsche Grammophon
++ dobre
+ średnie
– złe