Archiwum Polityki

Bóle porodowe i ból premiera

Czułem tylko ból – powiedział Leszek Miller po katastrofie helikoptera. Ból zęba czuję; bólu Millera nie czuję. Czy mu współczuję? Nie mam czasu na współczucie, zwłaszcza że skończyłem 70 lat i czasu mam niewiele.

Cudzy ból nie boli. Kogoś boli, mnie nie boli, więc nigdy boleć nie będzie, co jest złudzeniem, ale jak żyć bez złudzeń? Człowiek się budzi i się łudzi, że obudzi się jutro i za sto lat. I dzięki temu żyje czasem sto lat i dłużej.

Czy ból krzepi? Cudzy ból – tak. Sienkiewicz, pisząc dla pokrzepienia serc Trylogię, sceny najboleśniejsze umieścił tuż przed jej końcem.

Wbijany na pal Azja czuje „ból niewypowiedziany, tak straszny, że graniczący niemal z rozkoszą”. Pan Wołodyjowski, chrześcijański rycerz-samobójca, ginie razem z tureckimi janczarami pod gruzami Kamieńca jak islamscy piloci-samobójcy razem ze swymi ofiarami pod gruzami nowojorskich wieżowców. Basia, na początku powieści żywioł radości i witalności, na końcu półżywa z bólu pada na posadzkę kolegiaty w Stanisławowie. Wśród wynoszących ją jest zbolały i trzęsący się Zagłoba, kiedyś gejzer forteli i dowcipów.

Sienkiewicz krzepi, jak krzepią pogrzeby, na których zawsze więcej ludzi wesołych niż smutnych. Ból jednych wzmaga wigor drugich. „Niech ryczy z bólu ranny łoś/Zwierz zdrów przebiega knieje” – pobudzony tym rykiem jak narkotykiem.

„Koniec »Zgody narodów«” Teodora Parnickiego. Powieść historyczna z 179 r. przed nar. Chr. Królestwo Seleukidów w Azji. Na pokładzie „Meandrii” zostaje wbita na pal dziewczyna-szpieg. Egzekucji asystuje królewski ubek Heliodor, który spał z nią trochę wcześniej.

Polityka 4.2004 (2436) z dnia 24.01.2004; Perswazje i wycinki; s. 58
Reklama