Archiwum Polityki

100 najbiedniejszych Polaków

Za dużo w Polsce biedy. Coraz bardziej się utrwala, staje się dziedziczna. Nie ma co prawda ludzi, którzy by notorycznie głodowali, ale faktem jest, że kilka milionów Polaków nie dojada, nie jest w stanie zadbać o swoje zdrowie, mieszka w złych warunkach, nie ma wykształcenia. Statystyczne dane o nędzy i ubóstwie niewiele mówią o tym, jak naprawdę żyje spora część społeczeństwa. Wybraliśmy więc konkretne przykłady, z których powstała lista stu najbiedniejszych Polaków.

Biedę w przeciwieństwie do bogactwa trudno wymierzyć pieniędzmi. Chociaż na początku próbowaliśmy uporządkować kolejność na naszej liście, stosując wskaźnik miesięcznego dochodu na osobę, wkrótce musieliśmy się poddać. Nie sposób bowiem rozsądzić, czy biedniejszy, a więc zajmujący wyższą pozycję na liście, jest mieszkaniec węzła ciepłowniczego, czy wysypiska śmieci, żyjący ze zbieractwa i darmowych zup.

A może wyżej powinna się znaleźć matka z ośmiorgiem dzieci, których tata i mąż coś zarabia, ale przepija wszystko? Gdzie umieścić 13-osobową rodzinę popegeerowską żyjącą z jednego miesięcznego zasiłku wynoszącego 656 zł? Czy też może uboższa jest staruszka, której syn zabiera prawie całą emeryturę? Lista "Stu najbiedniejszych" jest więc zestawieniem typowych obrazów polskiej biedy, od nędzy trwałej, beznadziejnej, często połączonej z degradacją psychiczną, po różne postaci ubóstwa dotykającego ludzi mających jakieś stałe źródła dochodów.
Bieda jest brzydka, zazwyczaj cuchnąca i brudna. Głośno o biedzie robi się rzadko. Przed wyborami (co świadczy i o tym, jak liczny jest elektorat biedaków) lub podczas politycznych potyczek, kiedy z lewej lub prawej strony padają oskarżenia, który to rząd - obecny czy poprzedni - jest winien tragicznej sytuacji wielu ludzi. Ostatnio o biedzie konferowali politycy zebrani przy jednym stole przez Lecha Wałęsę, który zaprosił lewicę i prawicę do instytutu swego imienia. Lewica - nie przyszła.
Jak radzą sobie dwa miliony nędzarzy oraz ci żyjący na krawędzi nędzy? Jakie sposoby na przeżycie mają mieszkańcy dworców, kanałów i śmietników? Czy tylko alkoholizm, narkomania i własny wybór zepchnęły ich na margines?
Zdecydowana większość ludzi na naszej liście nie zgodziła się na opublikowanie swoich wizerunków, czasem nawet na zamieszczenie w gazecie nazw miejsc ich zamieszkania.

Polityka 41.1999 (2214) z dnia 09.10.1999; Raport; s. 3
Reklama