Archiwum Polityki

Zawsze Różewicz

Tadeusz Różewicz przekazał następcom niepewność jako podstawową figurę poetyckiego wyrazu u schyłku trudnego XX wieku. To ciągle jest prawdziwe i żywe.

Najpierw jest bezradność wobec tych wielkoludów naszej poezji, są nie do naruszenia. Ktoś może pleść, wysyłać w ich stronę kąśliwe uwagi, zbywać ich milczeniem w swoim małym młodoliterackim światku, a oni mimo to trwają nienaruszeni i nieporuszeni niczym te dęby w lesie współczesnej poezji. Niesamowicie wyrośli ponad wszystkich postępujących ich śladem, poczęli się z Historii, z dziejowych kataklizmów, z wojen, zawieruch ideowych i społecznych, na tym wykwitli, tym karmi się siła ich wierszy. Następcy nie mają już tyle do powiedzenia, nie doznali rzeczywistości tak dogłębnie, tragicznie, nie zaliczyli tak dotkliwie pouczających lekcji Życia.

Najpierw jest zniecierpliwienie ich prawdą, pisaniem obok cenzury, wadzeniem się z socjalistycznym molochem, tworzeniem duchowej alternatywy wyniosłym gestem poematu. Jest niedowierzanie namaszczonym minom i poważnym twarzom tych, którzy - jak mówią - ewakuowali tradycję, uratowali podstawowe wartości kultury śródziemnomorskiej, dostarczyli żywe i całe nam, czekającym na drugim brzegu. A więc je mamy. I co? Jak z tym żyć? Przecież drukowali również w reżymowych czasopismach kulturalnych, występowali w reżymowej telewizji, odbierali reżymowe nagrody i stypendia.

Tadeusz Różewicz pisał - za Adornem - że poezja po Oświęcimiu jest niemożliwa, że każde następne słowo jest swoistym fałszem, ale grzązł w następne słowo, wiersz, poemat. Po co? Brak konsekwencji, minoderia, kokieteria czy próba odbudowywania aksjologii literackiej, cierpliwego dziergania struktury nowego myślenia poetyckiego, nowej wrażliwości opartej na wstrzemięźliwości, wstydzie uczuć i zwięzłości? Być może rzeczywiście gliwicko-wrocławski poeta chciał zaprzeczyć wzorcom zdeprawowanym przez kulturowe okoliczności, ażeby na ich miejsce powołać nową, nie szczebiotliwą, suchą i kostyczną, antyliryczną lirykę.

Polityka 41.1999 (2214) z dnia 09.10.1999; Kultura; s. 47
Reklama