Archiwum Polityki

Żak i Tym

Poseł AWS Piotr Żak stwierdził w telewizji, że o podważaniu idei reprywatyzacji jako takiej mowy być nie może, gdyż równałoby się to dyskusji o prawie do kradzieży. I nawet gdyby Sejm takie prawo uchwalił, on go i tak nie uzna. Poseł Żak jest błyskotliwym rzecznikiem AWS, niestety trochę jakby niedokształconym. Złodziejstwo jest bowiem jednym z podstawowych motorów dziejów, a  prawnie sankcjonowane było tysiąckrotnie - jak w przypadku każdej legislacji - z korzyścią dla jednych i stratą dla drugich. Bez kradzieży jednak świat stałby w miejscu stęchły, nieruchomy i beznadziejny.

Już starożytni Grecy... Hermes ukradł krowy Apollinowi, Herakles podwędził jabłka Hesperyd, oszukując przy okazji Atlasa. Prometeusz wykradł Bogom ogień, do którego mieli Oni pełne prawo własności. Co by ludzkość zrobiła bez Prometeusza, a potem bez prometeizmu kradzież dokonana przez syna Japeta sankcjonującego i podnoszącego do rangi zasady? Romulus porwał Sabinom ich żony i córki, dzięki czemu jego ludzie mogli się rozmnażać i stworzyć państwo rzymskie. Neron, kiedy spalił pospólstwu rzymskiemu domy z całym dobytkiem, reprywatyzował je chlebem, oliwą i igrzyskami, czyli na dzisiejsze stosunki - obiad u Flika i bilet na mecz piłkarski Polska-Szwecja w zamian za M-4. Chrześcijaństwo kradło na potęgę. Zajmowało na przykład innowiercze świątynie (co zalecał m.in. papież Grzegorz I Wielki) i prawem kaduka przekształcało je w rzymskokatolickie kościoły. Nie trzeba dodawać, że w charakterze odszkodowania mogli liczyć poganie co najwyżej na śmierć po nieco łagodniejszych torturach. Dobre i to. Ale to już oczywiście stare dzieje. Przejdźmy więc do czasów jak najbardziej nowożytnych.

Polityka 43.1999 (2216) z dnia 23.10.1999; Stomma; s. 98
Reklama