Archiwum Polityki

Cudzoziemcze, powiedz "Żywiec"

Niemcy kojarzą się światu z samochodami, Szwajcaria z zegarkami, Rosja z wódką. A Polska? Nasz kraj wywołuje mieszankę skojarzeń sentymentalnych: wojna, komunizm, Solidarność, Wałęsa, papież. Na tej liście nie widać żadnego towaru "made in Poland".

Trudno się temu dziwić. Największym polskim eksporterem jest... Fiat. Samochody z zakładów Fiat Auto Poland w Bielsku-Białej i Tychach - głównie małe Seicento - trafiają do wielu krajów Unii Europejskiej. Dla tamtejszych odbiorców są autami włoskimi. Podobnie nabywca małego telewizora japońskiej firmy Panasonic nie dowie się, że powstał on w Pruszkowie koło Warszawy w zakładach koreańskiej spółki Daewoo.

Praktyka zatrudniania przez markowych producentów małych firm, które nie zdołały się dorobić znanego imienia, jest na świecie rzeczą powszechną. Polskie pralki, lodówki, odkurzacze, kuchenki itd. sprzedawane są niemal we wszystkich krajach Europy Zachodniej pod znakami słynnych światowych producentów lub też pod "markami handlowymi", czyli znakami wielkich sieci sprzedaży, które same niczego nie wytwarzając zlecają to zadanie kontrahentom.

- Wielu naszych partnerów żąda zachowania tajemnicy. Nie mogę więc podać, pod jakimi markami sprzedawane są w Europie Zachodniej nasze wyroby - mówi pełnomocnik zarządcy rzeszowskiego Zelmera Stanisław Lech. - Są to jednak najbardziej renomowane marki sprzętu gospodarstwa domowego.

Pod cudzym znakiem

W Zelmerze przyznają, że działanie "pod obcą banderą" łączy się z wieloma dolegliwościami. Ceny uzyskiwane za anonimowy towar są niższe, a ryzyko utraty rynku duże. Przekonali się o tym na własnej skórze, kiedy kryzys azjatycki, a potem rosyjski odbiły się na ich eksporcie do krajów Unii Europejskiej. Okazało się, że rzeszowskie wyroby były reeksportowane przez tamtejsze firmy na Wschód. Na samodzielny podbój rynków Europy Zachodniej polscy producenci nie mają jednak szans. Wypromowanie własnej marki wymaga zbyt wielkich nakładów.

Szansą są kraje naszego regionu. Zelmer pod własną banderą potrafił zdobyć w Czechach 25 proc.

Polityka 44.1999 (2217) z dnia 30.10.1999; Gospodarka; s. 70
Reklama