Archiwum Polityki

Słomiane łapcie

Sprawa mecenasa Szuby, który w 1950 r. uległ "perswazjom" UB i zgodził się na współpracę, wydaje mi się bardzo pouczająca. Człowiek dzisiaj stary, bo w czasie wojny był oficerem AK, a zaraz po wojnie został sędzią wojskowym, oznajmia obecnie, że środowisko adwokackie zaszczuło go na wieść o tym, iż przed półwieczem stał się jakoby współpracownikiem bezpieki. W gruncie rzeczy jest to fakt okropny. Im dłużej o tej sprawie myślę, tym mocniej jestem przekonany, że dotykamy tu fundamentalnych kwestii naszego bytu narodowego. Co gorsza, wydarzenie zdaje się wskazywać, że pamięć historyczna w Polsce już chyba nie istnieje. Idąc dalej tym tropem można dojść do konkluzji, że w świadomości ludzi pozornie wykształconych, bo koledzy starego mecenasa są przecież prawnikami, nie istnieje dorobek intelektualny polskiej kultury, że w tych umysłach nie ma żadnej wiedzy o faktach z przeszłości, a ich wrażliwość pozostaje na poziomie troglodytów. Panowie prawnicy z otoczenia mecenasa Szuby robią takie wrażenie, jakby nigdy w życiu nie przeczytali ani jednego słowa z twórczości Borowskiego i Rudnickiego i wobec tego nie mają pojęcia o hitlerowskich kacetach oraz o "epoce pieców". Nade wszystko zaś nie przeczytali Herlinga-Grudzińskiego, Weissberga-Cybulskiego, Moczarskiego, Sołżenicyna, i dlatego nawet nie przeczuwają, co to był słynny konwejer, co przed pięćdziesięciu laty oznaczało przesłuchanie w lochach bezpieki, czym była w tamtych czasach rozmowa ze stalinowskim śledczym. Lecz skoro nic o tym nie wiedzą, taka ignorancja stawia ich niejako poza wspólnotą polskiego losu narodowego.

Niestety, odnajduję w tym następstwa nieuczciwej manipulacji ostatnich lat. Wciąż się u nas Polskę Ludową w całości do jednego wrzuca worka, powiada się przy tym, że komuna to była podobno zawsze ta sama komuna, a zatem czasy Gierka albo okres stanu wojennego usiłuje się zrównać z Polską doby Bieruta, co oczywiście przynosi rezultaty zabójcze, także w kwestiach moralnych.

Polityka 45.1999 (2218) z dnia 06.11.1999; Kultura; s. 52
Reklama