Archiwum Polityki

Koniec z końcem

Największym bogactwem jest człowiek. Transformacji w Europie Środkowej przyszło z pomocą istnienie tradycji państwowej. W Polsce także przed transformacją istniało państwo, aparat urzędniczy, który miał niezłą tradycję - nie trzeba było tworzyć wszystkiego od początku. Chociaż zdarzają się przypadki korupcji, to jednak nie jest ona ważnym problemem politycznym.

Zajmuje się pan badaniem transformacji - od dyktatury do demokracji - w szeregu państw: od Azji aż po Amerykę Łacińską. Czy istnieje związek pomiędzy demokracją a gospodarnością, albo inaczej: czy demokracja najbardziej sprzyja rozwojowi gospodarczemu?

Demokracja nie gwarantuje, że najlepsi ludzie wejdą do rządu, ale daje przynajmniej możliwość eliminowania najgorszych. W sumie - w warunkach demokracji łatwiej jest osiągnąć przyzwoity wzrost gospodarczy, choć trudno o rekordy. Zależność pomiędzy demokracją a gospodarnością najlepiej zbadał prof. Robert Barrow z Uniwersytetu Harvarda. Jego podstawowy wniosek brzmi: wzrost gospodarczy w państwach dyktatorskich jest bardziej zróżnicowany, natomiast w państwach demokratycznych - bardziej wyrównany. Istnieją państwa, które jako dyktatury osiągnęły bardzo szybki wzrost, takie jak Tajwan, Korea Południowa, Chile, Singapur. Z drugiej strony rządy wojskowych w Brazylii, Peru czy Boliwii były katastrofą. Natomiast w warunkach demokracji nie odnosi się ani takich sukcesów, ani takiego fiaska.

Minęło 10 lat od publikacji "Końca historii". Czy ta dekada potwierdziła pańską diagnozę, że nie ma alternatywy wobec demokracji i wolnego rynku?

Na krótką metę demokracja i wolny rynek mogą ponosić porażki, ale w długim okresie nie ma wyboru. Postępy nauki i techniki stymulują rozwój gospodarczy, ten z kolei prowadzi ku demokracji i globalizacji. Można się natomiast spierać, czy globalizacja jest tak jednoznacznie korzystna dla rozwoju gospodarczego. Kryzys azjatycki, który szczególnie boleśnie dotknął kraje najbardziej otwarte i powiązane z gospodarką światową, jak Korea Południowa, każe się zastanowić nad skutkami globalizacji ekonomicznej.

W krajach szybkiej transformacji, takich jak Polska, rozpowszechniony jest pogląd, że demokracja i wolny rynek idą w parze.

Polityka 48.1999 (2221) z dnia 27.11.1999; Społeczeństwo; s. 72
Reklama