Archiwum Polityki

Tajny remanent

Po tygodniu niepewności okazało się, że stan zdrowia prof. Lesława Gajka poprawił się na tyle, iż będzie on nadal prezesem ZUS. Co do kondycji zakładu, niestety, wątpliwości pozostają. Choć prezes zapewnia, że zakład zaczyna spłacać zaciągnięte długi, a ściągalność składek za 1999 r. będzie lepsza, niż się spodziewano.

Z zestawienia innych faktów wynika, że trzeba włożyć jeszcze sporo pracy, aby ZUS osiągnął stan sprzed roku. Ostatnie doniesienia o systemie informatycznym są takie, że będzie gotów dopiero pod koniec 2000 r. Z kolei przywrócenie systemu ARS, czyli ręcznej ewidencji płatników i monitorowania składek też jeszcze musi potrwać.

Utajnienie raportu prof. Gajka, zwłaszcza części stanowiącej remanent zdawczo-odbiorczy, skłania do przypuszczeń, że rząd nie chce przyznać się społeczeństwu, jak wiele błędów i zaniedbań popełniono. Krytykowanie poprzedniego prezesa Stanisława Alota nie wystarcza. Tak samo, albo jeszcze bardziej zawinili ci, którzy stoją nad nim, ale aż do lipca nie patrzyli mu na ręce i - w konsekwencji - nie zdawali sobie sprawy, co się w ZUS naprawdę dzieje. Czyli że nowy system (wbrew zapewnieniom ówczesnego prezesa) jeszcze nie działa, a stary - już nie. Na skutek tego firma, która obraca budżetem równym połowie budżetu całego państwa, nie wie: ile pieniędzy ma, ile mieć powinna, kto i ile jest jej winien.

Ilu nas?

Bałagan w ZUS być może bardziej nawet niż perspektywa lepszej emerytury skłonił ogromną rzeszę Polaków do uczestnictwa w II filarze, czyli otwartych funduszach emerytalnych. "Tak" powiedziało ponoć 9 mln osób, a jest to decyzja, której nie można anulować ani rozwodem, ani separacją. Mówi się, że to właśnie większa, niż przypuszczał rząd, rzesza osób, przystępujących do OFE stała się przyczyną kłopotów finansowych ZUS, ponieważ dużo więcej pieniędzy odpływa z jego kasy. Tymczasem jest to nieprawda, gdyż zakład przekazał funduszom o wiele mniej pieniędzy, niż wynosiła dotacja na zrekompensowanie strat z tego tytułu. Wielka liczba uczestników

II filaru będzie więc miała znaczenie dla stanu finansów ZUS dopiero w latach następnych, gdy należna OFE część składek rzeczywiście trafi tam, gdzie powinna.

Polityka 52.1999 (2225) z dnia 25.12.1999; Wydarzenia; s. 16
Reklama