Archiwum Polityki

Mało pieniędzy na Świątynię Opatrzności

Fundacja budująca Świątynię Opatrzności Bożej w Warszawie przeżywa kłopoty finansowe. Inż. Teresa Nitkiewicz z zarządu fundacji informuje, że obecne zaległości sięgają ok. 6 mln zł. Źródła kłopotów tkwią w słabym odzewie biznesu na propozycje umów sponsorskich. Dotychczas fundacja zwróciła się o wsparcie do 1000 firm, odpowiedziało zaledwie 30, przy czym pojedyncze datki nie przekraczają 100 tys. zł. – Skoro pan Roman Kluska mógł wspomóc budowę świątyni w Łagiewnikach sumą 13 mln zł, sądzę, że możemy liczyć też na innych polskich biznesmenów, którzy również mają coś do zawdzięczenia opatrzności – mówi Nitkiewicz. – Pomagają nam też indywidualni ofiarodawcy. Wszyscy darczyńcy zostaną wpisani do Księgi Ofiarodawców. Znaczniejsi zostaną uhonorowani tablicami wykutymi w szlachetnym kamieniu. Do tej pory fundacja zebrała ok. 14 mln zł. Budowa (do stanu surowego) ma pochłonąć ok. 65–70 mln zł. Niewykluczone, że prymas Józef Glemp zasili konto fundacji środkami pochodzącymi ze sprzedaży jednej z nieruchomości. Według zapewnień przedstawicieli fundacji kłopoty finansowe nie zaszkodzą terminom. 2 maja przyszłego roku w dniu Opatrzności Bożej ma odbyć się w dolnym kościele pierwsza msza święta, a na 2005 r. zaplanowano oddanie świątyni w stanie surowym.

Polityka 1.2004 (2433) z dnia 03.01.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama