Studentka z Czonkingu zaszła w ciążę i została usunięta z uniwersytetu. Ojciec adwokat zaskarżył tę decyzję do sądu i dowiedział się tu, że nie tylko małżeństwo, ale i stosunki erotyczne studentów sprzeczne są z przepisami i moralnością społeczną. Nie jest to przypadek odosobniony, choć jednocześnie badania wykazują, że 80 proc. studentów chińskich prowadzi życie seksualne, a 70 proc. z nich uważa poglądy władzy na ten temat nie tylko za śmieszne, ale i nikczemne. Ponieważ zakazom prawnym towarzyszy ignorancja w sprawach seksu, aż co trzecia aborcja przypada na uczennicę lub studentkę. Decyzja sądu, akceptująca relegowanie z uniwersytetu za flirt z kolegą, wywołała namiętną dyskusję w prasie i w Internecie.
Przypomina się w niej, że jeszcze do niedawna na zawarcie małżeństwa trzeba było zgody pracodawcy, a do rozwodu zaświadczenia komitetu sąsiedzkiego o stosunkach rodzinnych. Z pewnością młode pokolenie wymusi usunięcie i tego nonsensu. Tylko kiedy?