Archiwum Polityki

Spis straszliwych chorób

Wczesnym listopadowym rankiem stałem w kolejce do uzdrowiciela Harrisa. Leszek Balcerowicz powiada: „Obiegowy sąd mówi o wyrzeczeniach, ale czy wyrzeczeniem było usunięcie kolejek?” (cyt. za „Newsweekiem”).

Kolejki nie znikły. Kolejki do lekarzy specjalistów i specjalistycznych badań medycznych wydłużyły się monstrualnie. Jakie lekarstwo na te kolejki? Odpłatność. Im większa odpłatność, tym ogony krótsze, aż znikną całkiem. A co mają robić ci, którzy nie mają pieniędzy? Niech idą do Harrisa, gdzie każdy płaci, ile może. Może 10 zł, daje 10. Kolejka jest długa, ale posuwa się błyskawicznie.

Czy Harris naprawdę uzdrawia? A czy wszyscy są chorzy naprawdę? Czy nie ma tu chorych podobnych do molierowskiego „Chorego z urojenia”?

Nawet Jezus sam nie uzdrawia. Mówi: „Idź, wiara twoja cię uzdrowiła”. Uzdrowienia ewangeliczne są indywidualne, a nie taśmowe. Kolejka ozdrowieńców byłaby absurdalna, zwłaszcza że każda kolejka ma w sobie coś z absurdu, tym większego, im kolejka dłuższa.

Ludzie coś robią, ale i ludziom coś się robi. Znany pisarz zwierza się w swym dzienniku: „Rano badanie. Dowiedziałem się, że coś mam w lewej nerce. Lekarz, żegnając się ze mną, miał zafrasowaną minę i nie patrzył mi w oczy”.

Ten ma coś w nerce, tamtemu wysiadło serce. Jedna ma guz w piersi, druga już nie ma piersi. Kiedyś były to sprawy wstydliwe. Dziś pisze się o tym książki, a te książki są chodliwe. Ludzie chcą wiedzieć, jak żyć z rakiem, a jak z pijakiem. Pijakowi można tak dokuczyć, że pójdzie i nie wróci, a zaleczony rak może wrócić. Sytuacja się odwraca i rak wraca.

Hitler był o krok od Moskwy.

Polityka 1.2004 (2433) z dnia 03.01.2004; Perswazje i wycinki; s. 62
Reklama