Archiwum Polityki

Prorok 2003 bardzo trudny rok!

Nie da się ukryć: w 2003 r. trudno było zostać prorokiem we własnym kraju. Nawet naszym czytelnikom – ludziom wyrobionym, z rozbudowanym zmysłem analitycznym – noworoczna zabawa we wróżby sprawiła pewien kłopot: nikomu nie udało się trafnie odpowiedzieć na wszystkie 10 pytań dotyczących tego, co stanie się w 2003 r. Jednak 2 osoby miały po 9 trafień, a 13 po 8 trafień (i tę piętnastkę nagradzamy).

Zacznijmy od kursu dolara: większość uznała, że 1 grudnia znajdzie się w przedziale 3,90–4,10 zł, gdy w rzeczywistości – według kursu NBP – wyniósł on 3,8738. Podobnie z kursem euro: większość lokowała go w identycznym przedziale pomiędzy 3,90 a 4,10 zł, zaś 1 grudnia wzniósł się on na niebotyczne 4,6494. Łatwiej z ceną benzyny. Czytelnicy najczęściej wybierali pesymistyczną wersję powyżej 3,30 zł za litr bezołowiowej 95 – i nie pomylili się (1 grudnia w sieci Orlen litr kosztował średnio 3,38 zł).

Wróżby polityczne też nie były łatwe. Na pytanie, czy koalicja rządowa SLD-UP-PSL przetrwa do grudnia, większość odpowiedziała twierdząco. Jak wiadomo, nie przetrwała. Jeśli chodzi o referendum unijne, było pół na pół: trafnie udało się przewidzieć, że weźmie w nim udział ponad 50 proc. uprawnionych do głosowania, ale zbyt umiarkowana okazała się ocena poparcia dla Unii; większość uznała, że nie przekroczy 65 proc., gdy w istocie osiągnęło ono 75 proc.

W polityce zagranicznej górę wzięła ostrożność: zdecydowaną przewagę zyskała opinia, że 1 grudnia 2003 r. przywódcą Iraku będzie nadal Saddam Husajn (na szczęście błąd), a Osama ibn Laden pozostanie na wolności (prawda, niestety).

Zdecydowany pesymizm dotyczył sportu. Na oba pytania: o zakwalifikowanie się naszych piłkarzy do mistrzostw Europy i Puchar Świata dla Adama Małysza nasi czytelnicy w większości odparli przecząco.

Polityka 1.2004 (2433) z dnia 03.01.2004; s. 89
Reklama