Archiwum Polityki

Coś z życia

Potęga najwyższego stopnia
Co prawda naszemu specjaliście od spadania Adamowi Małyszowi nie wiodło się ostatnio rewelacyjnie, ale mamy sukcesy w dyscyplinie, która obrała kierunek odwrotny. Oto Jarosław Łazarowicz wygrał we Wrocławiu mistrzostwa Europy w biegu po schodach. Wyczyn to nie lada, bo po klatce schodowej ganiało aż 228 zawodników. Meta znajdowała się na 23 piętrze Poltegoru, najwyższego budynku w stolicy Dolnego Śląska. W dodatku nasz mistrz pobiegł na bosaka, bo, jak twierdzi, schody były wyślizgane, a firmy sportowe jeszcze takiego obuwia do łażenia po schodach nie wymyśliły. Nie jest to może dyscyplina widowiskowa, no bo jak tu się pobić na trybunach, ale każdy sukces naszych cieszy. A i wyzwanie dla branży obuwniczej jest.

Mocni w gębie

Mamy także sukces w rozwlekłym gadaniu. Co prawda w tym zawsze byliśmy mocni, ale słynęliśmy raczej z jego mętnej odmiany. Dlatego w sukurs pośpieszył nam student wrocławskiej uczelni, pochodzący z Zimbabwe 19-letni Errol Muzawazi, który nie dość że mówił bez przerwy 60 godzin, to ponoć mówił mądrze, bo wygłaszał wykład o demokracji. Podczas wykładu na Politechnice Wrocławskiej pobił rekord Guinnessa. Errol mógł sobie robić co osiem godzin 15-minutowe przerwy. Podczas każdej z nich zmieniał marynarkę. Nie podano, w jakim języku wygłosił wykład, ale chyba nie ma to znaczenia, bo w jego trakcie dużo jadł i pił, co mogło nieco utrudnić zrozumienie przemowy. A musiał jeść sporo, bo w czasie wykładu zjadł m.in. kilogram bananów, kilka batonów czekoladowych, tabliczkę gorzkiej czekolady, a wszystko zakąszał robionym na gorąco przez słuchaczy koglem-moglem. To przypomina jednak trochę naszych polityków – lubią dużo mówić o ważnych sprawach, tylko nikt ich nie rozumie.

Polityka 2.2004 (2434) z dnia 10.01.2004; Fusy plusy i minusy; s. 86
Reklama