Obsesje i sny, niepokoje i lęki, zdeformowane postacie dzieci i starców, cyrk i obłęd, tragizm i groteska – wszystko to znajdziemy w odkrywanej dziś na nowo twórczości Witolda Wojtkiewicza (1879–1909). Wystawy, która właśnie została otwarta w warszawskim Muzeum Narodowym, nie było w planach na bieżący rok – zawdzięczamy ją sezonowi Nova Polska we Francji. Jeszcze przed jego oficjalną inauguracją w marcu w Muzeum w Grenoble pokazano ok. 100 prac Wojtkiewicza: ponad 30 obrazów olejnych oraz akwarele, pastele, rysunki i litografie; przypominając, że niemal wiek temu, w 1907 r., André Gide zafascynowany niezwykłym ekspresjonistycznym światem dzieł młodego polskiego malarza zorganizował ich prezentację w Paryżu. Ekspozycję z Grenoble, na którą złożyły się prace pozbierane z rozmaitych polskich kolekcji, możemy oglądać w warszawskim muzeum przez całe lato, do 29 sierpnia. To zarazem – trudno uwierzyć – dopiero druga w Warszawie indywidualna wystawa dzieł Wojtkiewicza od czasu retrospektywy z 1909 r., zorganizowanej niedługo po jego przedwczesnej śmierci. Tytuł wystawy wzięty został od cyklu „Ceremonie”, jednego z najważniejszych w twórczości artysty.
Dorota Szwarcman
++ dobre
+ średnie
– złe