Z roku na rok coraz więcej dzieci podejmuje wakacyjną pracę. Na jednym biegunie jest armia małych niewolników – zbieraczy złomu, pomywaczy szyb, przydrożnych sprzedawców – która pracuje, żeby przeżyć. Na drugim wielkomiejskie dzieci z zamożnych rodzin, które chcą wykazać się aktywnością i posmakować nowych doświadczeń.
Już trzeci rok 11-letni Dominik i jego 9-letni brat Grzesiek ze wsi Rapa w powiecie gołdapskim co rano w sezonie turystycznym ustawiają się przy ścieżce wiodącej do grobowca – piramidy rodziny Farenheidów. Sprzedają odbite na ksero ulotki i proponują oprowadzenie.
O piramidzie wiedzą wszystko: kiedy zbudowana, gdzie ma punkty mocy, dlaczego spoczywające w niej mumie zostały zdekapitowane. Informacje podawane są z prędkością karabinu maszynowego, żeby nie przegapić następnych turystów.
Polityka
30.2004
(2462) z dnia 24.07.2004;
Społeczeństwo;
s. 74