Archiwum Polityki

Krzyż na medal

Żeby matka, która robi zakupy, mogła podrzucić na ten czas dziecko do budynku parafii, do pokoju pełnego zabawek, to się nie mieści w normalnych obyczajach parafialnych. A w Krzyżu Świętym w Łomży tak jest.

Dla wielu księży starszej daty, a i dla niektórych parafian, kojec z piłeczkami nie licuje z powagą kapłaństwa. Jak też udział w plebiscycie na Proboszcza Roku: zawody czy co? Pracować bowiem należy cicho, skromnie, bez rozgłosu. A żeby wziąć udział w konkursie, trzeba przysłać dokumentację fotograficzną z opisami tego, co proboszczowie robią w swych parafiach. Pochwalić się.

Parafianki z Krzyża Świętego zamknęły się w siedzibie Radia Nadzieja, pracowały dzień i noc wybierając najlepsze spośród tysiąca zdjęć z życia parafii. Wybierały w wielkiej tajemnicy przed księdzem Andrzejem Godlewskim, bo by je wymiótł z siedziby razem z dokumentacją. A one są z niego dumne.

Na konkurs wierni zgłosili aż 600 księży z całej Polski, ale wygrał właśnie ich proboszcz z Łomży.

Różne cuda

Ksiądz Godlewski został proboszczem na gołym polu, na którym stał nieukończony barak mający być kaplicą. Gdy barak zyskał używalność sakralną, mógł zabrać się do budowania plebanii. Rozpoczął wznoszenie olbrzymiego budynku, czegoś w rodzaju domu kultury, w którym miały się też mieścić mieszkania dla księży. Gmach otrzymał nazwę Centrum Katolickie im. Jana Pawła II. W Łomży zwany jest krótko: Centrum.

Budynek powstawał z datków. Parafianie nie są zamożni, wielu bezrobotnych. Ratują się saksami za granicą. Są bloki, w których z każdego mieszkania ktoś wyjechał. Pracują też na budowach w Białymstoku i w Warszawie. Ksiądz był załamany, bo datki uciułane na Centrum szybko się skończyły. Wtedy zjawił się pewien biznesmen i pożyczył pieniądze. Cud, mówi proboszcz.

Dalej jakoś poszło. Wytwórca parapetów ofiarował parapety. Wytwórca bram wykonał metalowe rzeźby oraz bramę. Ze Szwajcarii przyjechał tir zbywających komuś kafelków do łazienek. Gromadziło się coraz więcej chętnych do pomocy.

Polityka 28.2004 (2460) z dnia 10.07.2004; Społeczeństwo; s. 84
Reklama