Archiwum Polityki

Z gumy, pęcherza, wyrostka

Nawiązując do bardzo ciekawego i pożytecznego artykułu Marka Ostrowskiego i Adama Szostkiewicza [„Różowy kapturek”, POLITYKA 22, dot. historii prezerwatyw – red.] chciałbym podzielić się uzupełnieniami.

Profesor położnictwa i ginekologii Leonard Lorentowicz (1872–1951) już w referacie na temat antykoncepcji, wygłoszonym w maju 1932 r. na II kursie eugeniki i poradnictwa przedślubnego dla lekarzy, stwierdził, iż prezerwatywa jest najodpowiedniejszym środkiem zapobiegającym ciąży. Spośród materiałów służących do ich produkcji poza gumą wymienił pęcherz rybny, a nawet... wyrostek robaczkowy kozy lub też owcy! (...) Wspomniano także o Charlesie Goodyearze (1800–1860), nowojorskim twórcy imperium gumowego, który w 1844 r. rozpoczął masową produkcję gumowych prezerwatyw. On też zasłużył się medycynie jeszcze w inny sposób. Gdy zimą 1889/1890 instrumentariuszka sali operacyjnej wybitnego amerykańskiego chirurga prof. Williama Halsteda (1852–1922) w Hospital J. Hopkins w Baltimor uczuliła skórę swoich dłoni na środki dezynfekcyjne, wówczas zatroskany profesor zwrócił się do Goodyeara z prośbą o wyprodukowanie, tytułem próby, dwu par rękawiczek gumowych dla swojej chorej pielęgniarki. (...)

Dr med. T. Rejmanowski, Włocławek

Polityka 26.2004 (2458) z dnia 26.06.2004; Listy; s. 95
Reklama