Archiwum Polityki

Pasożytnictwo to występek

Raport na temat „nierobotnych” – świetny! [„Nie robim, bo się narobim”, POLITYKA 19]. Mam tylko dwie uwagi:

1. Niepotrzebnie popularyzujecie i tak szeroko rozpowszechniony pogląd, że protestantyzm sprzyja pracowitości, a katolicyzm – nie. Gdyby to była prawda, to katolicka Bawaria nie należałaby do najlepiej rozwiniętych landów RFN. Nieźle trzyma się również Austria, a i Irlandia raczej nie należy do krajów gorzej się rozwijających. Powtórzony przez was stereotyp jest zatem nieprawdziwy. Zapewne nieprawdziwe jest też moje powiedzonko, że Pan Bóg stworzył pracę jako nagrodę dla Niemców i jako karę dla Polaków.

2. Ze względu na zrozumiałą poprawność polityczną w tekście zabrakło radykalnych pomysłów na rozwiązanie problemu, który wymaga zdecydowanych czy nawet drastycznych posunięć. Uzupełnijcie Raport otwierając kolumnę dyskusyjną na temat nierobotnych, może ujawnią się poglądy, które pchną sprawę naprzód. Kiedy na rynku w Brwinowie i na innych ulicach przy sklepach sprzedających piwo i tzw. wino widzę gromadzących się codziennie od samego rana meneli różnej maści, kombinujących, jak tu wykuglować trochę kasy, to przychodzi mi do głowy tylko jedna myśl. Trzeba to całe towarzystwo zamknąć w obozie pracy i poddać przymusowej reedukacji. Nie ma innego sposobu skłonienia tych ludzi do pracy jak tylko przez przymus. Jest nieetyczne – ze względu nie tyle na nich samych, co ich bliskich, a zwłaszcza dzieci – pozostawienie nierobów ich własnemu losowi. Pasożytnictwo powinno być traktowane jako taki sam występek jak agresywne żebractwo czy włóczęgostwo w przedwojennej Polsce. Zamykanie oczu na plagę pasożytnictwa lub udawanie, że się jej przeciwdziała, jest nieodpowiedzialne politycznie.

Polityka 23.2004 (2455) z dnia 05.06.2004; Listy; s. 93
Reklama